Czy jesteśmy zabezpieczeni na wypadek wojny? Gdzie w woj. śląskim są schrony?
Po tym gdy w Ukrainie doszło do rosyjskiej inwazji, a każdy dzień wypełniają bombardowania, coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, jak jesteśmy zabezpieczeni na wypadek, gdyby do takiej sytuacji doszło w Polsce.
-
Sosnowiec oprócz schronów, które pamiętają jeszcze czasy zimnej wojny, mają również odpowiednie procedury
-
W Katowicach jest 237 i głównie znajdują się w rękach wspólnot mieszkaniowych
-
Liczba miejsc w schronach jest ograniczona i na pewno nie zmieszczą się tam wszyscy mieszkańcy danej gminy
– Na terenie miasta mamy 95 schronów, przeważnie te schrony mieszczą się w piwnicach bloków. Zazwyczaj są to kamienice – mówi Marcin Węglarski, Zarządzanie Kryzysowe UM w Sosnowcu.
Ale nie tylko, bo wiele z nich znajduje się np. w szkołach tak jak te przy ulicach Zillingera, Ubranowicz czy Zawodzie. Sosnowiec oprócz schronów, które pamiętają jeszcze czasy zimnej wojny, mają również odpowiednie procedury w tym takie, które mają pomóc w ewakuacji wszystkich mieszkańców z terenu miasta.
W największym mieście regionu jest podobnie, choć samych schronów jest 237 i głównie znajdują się w rękach wspólnot mieszkaniowych.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
– Stan tych obiektów jest różny przede wszystkim ze względu na to, że z jednej strony ta sytuacja geopolityczna jeśli chodzi o naszych sąsiadów była stabilna, nie było potrzeby aby korzystać z tych obiektów. Przyczyniają się tez do tego przepisy prawa, bo one nie nakazują jakiś regularnych wizyt w tych miejscach i sprawdzania tego w jakim są stanie – mówi Sandra Hajduk, UM w Katowicach.
Dodatkowo trzeba mieć też świadomość, że liczba miejsc w schronach jest ograniczona i na pewno nie zmieszczą się tam wszyscy mieszkańcy danej gminy.
– W tej chwili w naszym kraju obowiązują dwa sygnały alarmowe. To jest ogłoszenie alarmu i to jest wtedy sygnał modulowany syreny w okresie trzech minut oraz odwołanie alarmu, czyli ciągły sygnał syreny również w okresie trzech minut – mówi Michał Mitoś, Urząd Wojewódzki w Katowicach.
Informacje o tym, że takie syreny powinny zawyć sztabowi zarządzania kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim przekazuje wojsko, a sztab kryzysowy informację wysyła do powiatów i gmin.
Autor: Bartosz Bednarczuk