Czy można adoptować dziecko z Ukrainy? Ekspertka nie pozostawia wątpliwości
Najważniejsze jest dobro dziecka i to, by nie dodawać mu traum
Adopcja dzieci z Ukrainy przez polskie rodziny obecnie nie jest możliwa, podkreśla Anna Wójcik ze Śląskiego Ośrodka Adopcyjnego. Tymczasem pytań o to jest coraz więcej! Ludzie idą za porywem serca. – Nie można dodawać dzieciom kolejnej traumy. Dla nich najlepiej będzie, jak wrócą do siebie, a wojna się skończy.
Anna Wójcik gości w programie „Gość TVS”. Emisja – w piątek 25 marca 2022 po godz. 16. Temat rozmowy jest bardzo ważny i gorący, bo pytań o to, również w ośrodku adopcyjnym, jest sporo. A chodzi o adopcję dzieci z Ukrainy.
Wraz z milionami uchodźców, do Polski przyjechały setki tysięcy dzieci. Szacuje się, że w polskich szkołach jest już 85 tys. dzieci z Ukrainy. Setka dzieci z domu dziecka mieszka w uzdrowisku w Ustroniu. Polacy w odruchu serca chcą im pomóc i je adoptować. Czy to jest możliwe i czy to dobre rozwiązanie?
WIĘCEJ TU:
100 DZIECI Z DOMU DZIECKA W UKRAINIE ZAMIESZKAŁO W USTRONIU
Zatem – czy Polacy mogą adoptować dziecko z Ukrainy, które trafiło do naszego kraju z powodu wojny?
-Nie ma możliwości przysposobienia dziecka z Ukrainy – ucina nadzieję ekspertka Śląskiego Ośrodka Adopcyjnego. I wyjaśnia:
Po pierwsze, to obywatel innego kraju. Najpierw muszą więc być porozumienia między krajami. W przypadku polskiego dziecka, które trafia do adopcji za granicę i musi być najpierw do tej adopcji zakwalifikowane. W przypadku dzieci z Ukrainy jest tak samo. Czyli – władze Ukrainy muszą wydać zgodę na adopcję ukraińskiego dziecka przez obywatela polskiego.
Anna Wójcik podkreśla też: Adopcja ma służyć dzieciom i ich dobru. – Musimy mieć pewność, że dziecko ma uregulowaną sytuacje prawną, nie ma na Ukrainie krewnych czy rodziców, a obecnie nie jesteśmy tego w stanie stwierdzić – mówi.
To nie jest dobre dla dzieci, by zabierać je od ludzi, których znają
Adopcja dzieci z Ukrainy byłaby też wyjątkowo trudna z innych powodów. Chodzi o traumę, z jaką zmagają się najmłodsi uciekinierzy przed wojną. – One są naznaczone przez wojnę. Musiały opuścić swoje domy. Zabranie ich ze znanego sobie środowiska, od koleżanek, opiekunów, z którymi przyjechały, i umieszczenie w polskiej rodzinie, gdzie nie znają języka i obyczajów, byłoby bardzo, bardzo trudne! – mówi gość TVS. – To dodatkowa trauma dla dzieci.
Pani pedagog przypomina też, że dzieci, które trafiają do adopcji to najczęściej dzieci z traumami. Przygotowanie się na bycie dla nich rodzicem to bardzo duże wyzwanie. – Rodzina musi mieć świadomość, że trzeba to dziecko nie tylko kochać, ale i pomóc mu z z tymi traumami sobie radzić.
Nieco inaczej jest w przypadku umieszczenia dziecka z Ukrainy w rodzinie zastępczej. Jest taka możliwość. Daje ją też specustawa. Ale pamiętajmy, że rodzina zastępcza musi spełniać takie same warunki, jak adopcyjna, przejść kwalifikację i szkolenie. I tu jest ale – w Polsce nie mamy wystarczającej liczby rodzin zastępczych, więc dziecko z Ukrainy trafiłoby do takiej rodziny jako kolejne.
-To nie jest tak, że zobaczymy w telewizji dziecko i natychmiast zgłosimy się i je dostaniemy. Musimy wyjątkowo troszczyć się o to, by dziecko, umieszczone w innym środowisku rodzinnym nie doznało kolejnej traumy.
Za to sytuacji dzieci z Ukrainy nie zmienia fakt, że w swoim kraju mieszkały w domu dziecka.
-My nie mamy żadnych dokumentów, że dziecko ma uregulowaną sytuację prawną w kierunku adopcji – przypomina Anna Wójcik z ośrodka adopcyjnego.
I dodaje: Myślę, że z czasem, kiedy dzieci się zaaklimatyzują, powstaną procedury, które umożliwią uregulowanie jego sytuacji prawnej. Ale też my zakładamy, że wojna się skończy i wszyscy obywatele wrócą do swojego kraju. W mojej ocenie to najlepsze rozwiązanie dla dzieci. One zostały stamtąd wyrwane na siłę i tam powinny wrócić do swoich korzeni, rodzin i środowiska
OBEJRZYJ ROZMOWĘ WIDEO O ADOPCJI DZIECI Z UKRAINY
Dorota Niećko/Anna Tabaka