Czyż: Ja umiem w telewizję. O uczciwości w tv, dziennikarstwie i zmianach w mediach
Ludzie TVS. Rozmowa Anny Tabaki
Marek Czyż, nowy prowadzący Wiadomości w TVP, był wcześniej związany ze stacją telewizyjną TVS w Katowicach. W 2023 roku, wiosną, rozmawialiśmy z nim m.in. o tym, jak postrzega media. – Ja umiem w telewizję i znam się na newsach – mówił wtedy. – Dziś wydawcy mają kłopot z nadmiarem kontentu, trudno wybrać coś wartościowego. Ale nie mogę powiedzieć, że dziennikarstwo spsiało – dodaje. To góral spod Cieszyna, który kocha Śląsk. Zobaczcie rozmowę wideo i czytajcie, gdzie pracował.
Jestem góralem spod Czantorii. Tak naprawdę byłbym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem, gdybym mógł na te góry patrzeć codziennie, ale cóż, praca wzywa do Warszawy – mówił przed laty Marek Czyż w rozmowie z red. Marią Zawałą. Wtedy przenosił się do stolicy w związku z pracą w publicznej telewizji TVP Info. Dziś znów wezwała go Warszawa. I znów opuszcza Śląsk. Kilka miesięcy temu w żartach podczas rozmowy z red. Anną Tabaką z TVS powiedział, że w telewizji marzy mu się… emerytura. Ale tak naprawdę się na nią nie wybiera.
Zacznijmy od tego, skąd pochodzi. Jest Ślązakiem, ale spod Cieszyna. Czy zna gwarę śląską? – Jestem bardziej góralem niż Ślązakiem, ale w akademiku mieszkałem przez kilka lat z kolegą rybniczaninem i on mówił cudowną gwarą – mówił w rozmowie dla TVS. – Ja nie wszystko poradza, ale czasem próbuję. A jako że mieszkam w Siemianowicach Śląskich, tam gwarę nietrudno usłyszeć – dodał.
Góral spod Cieszyna
Goleszów to rodzinne miasta prowadzącego Wiadomości dziennikarza. – Tam się urodziłem i spędziłem dzieciństwo. Tam mieszka moja mama. Poza tym to bardzo piękna część Śląska Cieszyńskiego. Uwielbiam tam bywać – mówił w rozmowie z red. Marią Zawałą kilka lat temu. Młody Czyż służył w tutejszym kościele do mszy. – Nie musiałem, ale chciałem – zastrzegał w rozmowie.
Wspominał wtedy też lata dzieciństwa i goleszowską podstawówkę, do której chodziły trzy pokolenia jego rodziny – babcia, tata i Marek. Moja córka już nie, bo wyemigrowaliśmy do Siemianowic – dodał. Mieszka tu z żoną i córką. Zresztą córka poszła w ślady ojca – jest dziennikarką TVP3 Katowice.
– Goleszów zawsze był i będzie moim miejscem na ziemi. Tak, jestem wieśniakiem i się tego nie wstydzę – mówił z dumą.
To w liceum w Cieszynie poznał swoją przyszłą żonę, z którą jest po dziś.
Gdzie pracował Czyż? TVP, TVS, radio, własny portal
Pracę w mediach zaczął jeszcze w latach 90. Szybko trafił do telewizji publicznej. W 2008 roku przeszedł do nowej, prywatnej stacji, jaka powstawała w Katowicach – TVS.
– Na ruchomych schodach w centrum handlowym SCC spotkałem Sławka Zielińskiego i nieżyjącego już Jarka Hasińskiego – opowiada. – Wiedziałem, że tworzą regionalną telewizję. A że znałem Sławka jako wizjonera, a Jarka jako speca od technologii, wiedziałem, że to się musi udać.
Przyjął propozycję pracy tu. I pracował w TVS do 2011 roku.
– Zwłaszcza że telewizja publiczna, w której wtedy pracowałem zaczęła buksować i osiadać na mieliźnie – mówił w rozmowie z red. Anną Tabaką.
Podkreśla też, że między publiczną telewizją a prywatną TVS była wtedy technologiczna przepaść. Na korzyść TVS, rzecz jasna.
Marek Czyż o mediach i o tym, jak się zmieniły
O telewizji mówi: Telewizja sama w sobie jest bardzo drogą zabawką. I my w TVS musieliśmy dbać o oglądalność bo to stacja komercyjna.
Czy tak samo będzie dbać o wiadomości w telewizji publicznej? I co sądzi o obecnym dziennikarstwie?
– Nie chcę powielać hasła, że dziennikarstwo spsiało – zastrzega. – Moim zdaniem to manieryczne.
Czyż dodaje: Główna zmiana, jaka zaszła w newsach to fakt, że… jest ich za dużo! Nie potrafimy ich selekcjonować i dobrze wybrać. Kontentu jest za dużo. Dziś kłopot dobrego wydawcy to wybrać coś wartościowego.
– Zatarł się podział między nadawcą i odbiorcą. Dziś każdy może być dziennikarzem, każdy może założyć kanał na YouTube i mieć duże zasięgi – dodaje dziennikarz ze Śląska.
Podkreśla, że w telewizji szuka uczciwości. – Ja muszę wiedzieć, czego się po jakim medium spodziewać. Media muszą być różnorodne. Wiem, że musi być i Gazeta Polska, i Newsweek; i muszą być różne opinie. Dziennikarz ma prawo zainteresować odbiorcę swoim poglądem. Mówić: według mnie to wygląda tak.
Czyż o Śląsku
Do dziś jest mocno związany z regionem. – Jeżeli sądzisz ze Śląsk to rezerwat, a jego symbolem są kobiety wysiadujące w oknach na poduszkach, ludzie hodujący gołębie, to się mylisz – wspomina swoją rozmowę o Śląsku ze Sławomirem Zielińskim.
I podkreśla jak ważne są regionalne media. – Siłą śląskich mediów jest to, że one potrafią się zająć własną endemicznością. To, że one się do Śląska przyznają. Nie wiem, czy tak to wygląda w innych regionach Polski.