Dantejskie sceny na lotniskach? Na pewno nie w Pyrzowicach
Czy naprawdę przez sprawdzanie QR-kodów, zwiększone wymagania sanitarne i zamieszanie związane z pandemią odprawy na lotniskach to jak zdobywanie plaż Normandii w 1944? Okazuje się, że nie wszędzie. Nasz dyżurny podróżnik Kris – tym razem nie o samej podróży, a o jej początku. O tym, jak odprawa w czasach wciąż trwającej walki z koronawirusem wygląda w Katowice Airport.
Wielogodzinne sprawdzanie kodów QR! Awantury w terminalach! Tego typu artykuły mogliśmy poczytać na otwarcie letniego sezonu. Przerażony doniesieniami stawiłem się na lotnisku 2.5 godziny przed odlotem. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Dantejskich scen nie widziałem, nikt się nie awanturował, odprawa i kontrola bezpieczeństwa, a później wsiadanie do samolotu odbywały się szybko i sprawnie. W terminalu 'A’ w Pyrzowicach z racji niewielkiej ilości pasażerów otwarte było tylko jedno stanowisko kontroli bezpieczeństwa, a mimo to nie było żadnych kolejek.
Z czego więc wynikały trudności i opóźnienia opisywane w wielu serwisach informacyjnych? Przyczyna może być bardziej błaha, niż podejrzewamy, a jest nią najprawdopodobniej rozpoczęcie sezonu wakacyjnego. Tak jak na początku września korki na ulicach są większe niż zwykle, tak samo na lotniskach na początku wakacji panuje czasem chaos.
Z jakim zapasem czasu przybyć więc lotnisko? W przypadku lotu w obrębie strefy Schengen ja osobiście planuję być półtorej godziny przed odlotem. Nie dlatego, że 45 minut nie wystarczy, ale biorę też pod uwagę możliwe korki po drodze. Jeśli zaś musimy odprawić bagaż i spodziewamy się kontroli dokumentów, to warto planować pojawienie się na lotnisku nawet dwie godziny przed odlotem.
autor: Krzysztof Wilczewski