Czy darmowa komunikacja w czasie smogu zdaje egzamin? Zdałaby, gdyby robili to wszyscy przewoźnicy!
Zamiast biletu wystarczyło mieć w ręce dowód rejestracyjny. Koleje Śląskie po raz kolejny woziły bezpłatnie kierowców i ich pasażerów.
-Ta akcja cieszy się coraz większą popularnością. Za pierwszym razem skorzystało jakieś 1800 – 1900 osób. W tej chwili, dane za piątek to jest 2600 osób. Nie mamy jeszcze danych za dzisiaj, ale spodziewamy się, że to też będzie na podobnym poziomie – mówi Radosław Miszak, Koleje Śląskie.
To jednak wciąż kropla w morzu. Biorąc pod uwagę fakt, że średnio Kolejami Śląskimi podróżuje około 43 tys. pasażerów – więc w przybliżeniu to około 6 procent. Zdecydowanie trudniej jest ocenić skalę zjawiska w przypadku KZK GOP, choć spółka także stara się to weryfikować. –Taka możliwość była już w ubiegłym roku. To również było w lutym. Wówczas były takie dwa dni. Wtedy z naszych badań, szacunków wynika, że skorzystało z tej możliwości około 6 procent ze wszystkich skontrolowanych w tym dniu pasażerów. Ze względu na to, że ten system jest bardzo rozległy, jedyna możliwość kontroli to jest kontrola wykonywana przez naszych kontrolerów biletowych. Oni mogli podać konkretne informacje dotyczące tego ilu pasażerów korzystających tego dnia pokazało dowód rejestracyjny – mówi Anna Koteras, KZK GOP.
Pytanie więc o sens tej akcji. I czy nawet gdyby się cieszyła większym zainteresowaniem – to czy coś by dała. Specjaliści nie mają wątpliwości. -Troszkę wpłynie, no bo będzie mniej samochodów, ale na większą skalę to niewiele zmieni, bo ta komunikacja działa w dzień a akurat w dzień zawsze troszkę większe jest to rozpraszanie natomiast ta koncentracja następuje głównie w nocy – mówi Prof. dr hab. Tadeusz Niedźwiedź, katedra klimatologii Uniwersytetu Śląskiego (wyp.arch)
Kluczowe więc jest ciągle to czym palimy w piecu. I to przede wszystkim na to powinniśmy zwracać uwagę. (Sandra Hajduk)