Domagał się 42 mln zł od skarbu państwa. Dziś w Katowicach zapadł wyrok [WIDEO]
Robert Janeczek biznesmen spod Częstochowy domagał się 42 mln zł od skarbu państwa za błędne w jego ocenie działanie służb skarbowych, które miało doprowadzić jego firmę do upadłości. Dziś przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach zapadł niekorzystny dla niego wyrok w tej sprawie.
TOP 5 SILESIA FLESZ podpowiada, co zrobić żeby się nie roztopić w upał 😉
– Jestem rozczarowany. Po prostu trochę inaczej wyobrażałem sobie sprawiedliwość- mówi Robert Janeczek, przedsiębiorca.
– Brak jest podstaw do twierdzenia, że brak płynności finansowej przedsiębiorstwa powoda, w tych newralgicznych jego zdaniem miesiącach 2005 roku, także później, oraz brak zdolności kredytowej nie wynikał ze wskazywanych przez powoda działań organów podatkowych – mówi Tomasz Ślęzak, przewodniczący składu orzekającego.
Janeczek handlował olejem rzepakowym. Na początku płacił siedmioprocentową stawkę VAT. Później jednak urzędnicy poinformowali go, że powinien płacić 22-procentową stawkę. Z czasem okazało się, że informacja o konieczności płacenia wyższej stawki była błędna.
Biznesmenowi zwrócono nadwyżkę podatku, ale jak twierdzi Janeczek zaczęły się kłopoty – miał wiele kontroli skarbowych, wszczęto wobec niego postępowania egzekucyjne, kontrahenci stracili do niego zaufanie. Prokuratura wyrok, który dziś zapadł uznaje za słuszny.
– Wnosiliśmy w pierwszej instancji o oddalenie powództwa, uzasadniając swoje stanowisko niewykazaniem przez powoda związku przyczynowego pomiędzy działaniami organów skarbowych a szkodą przez niego doznaną. I w tej instancji wnosiliśmy również o oddalenie apelacji z tego samego powodu – mówi Adam Terlikowski, prokurator Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Robert Janeczek już zapowiada apelację do Sądu Najwyższego.
– Zapadła w sadzie okręgowym decyzja. Sąd apelacyjny to podtrzymuje. Tłumaczy się, że władcze było działanie organu skarbowego, błędne był wszystkie te interpretacje, że to nie było pocztówka z życzeniami na Boże Narodzenie kartka a teraz się twierdzi że to było w granicach. Czyli można po prostu popełniać błąd, od człowieka żądać z 7 do 22, czyli 15 procent podatku więcej, niszczyć go po kolei, twierdzić że jeżeli były jakieś sprawy to to ma związek i koniec – mówi Robert Janeczek, przedsiębiorca.
W myśl wyroku sądu biznesmen będzie musiał zapłacić także ponad 18 tysięcy złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.