reklama
Kategorie

Dramat zwierząt w mini zoo w Świerklańcu. Fundacja S.O.S dla Zwierząt chce je wykupić

Oczywiście to mini zoo jest w stanie likwidacji i staramy się, aby te zwierzęta, które są znalazły dla siebie miejsca – mówi Andrzej Łężak, zastępca Wójta Gminy Świerklaniec. Znalezienie domu dla dwóch koni, z trudem poruszającej się oślicy, trzech krów, dwóch strusi, owiec, kóz i świnki wietnamskiej trwa już od lutego. Pierwsze sygnały o tym, że tu dzieje się coś złego do obrońców praw zwierząt dotarły dwa miesiące temu. – Pierwsza reakcja wójta była taka – zresztą było spotkanie na stajni więc są świadkowie, że nie miał pojęcia, że jest tam aż tak źle, że Gminny Ośrodek Rekreacji został zlikwidowany w lutym, że musimy zrozumieć, że gmina nie ma pieniędzy. Co rozumiemy i że starał się te zwierzęta zaopatrzyć, że w miesiącu maju takie działania zostały podjęte – opowiada Aneta Motak, fundacja S.O.S dla Zwierząt.

reklama

 

Rozwiązaniem miała być umowa z rolnikiem, który te zwierzęta miał karmić i sukcesywnie zabierać do siebie. – Zniknęły zwierzęta dość atrakcyjne na dzień dobry, a reszta problemu została. Nikt się tym nie interesował skoro nas powiadomiono – wyjaśnia Jarosław Motak, fundacja S.O.S. dla Zwierząt.

reklama

 

Rolnik, któremu po tym jak mini zoo w Świerklańcu zlikwidowano zwierzęta powierzono, nie wystartował w żadnym konkursie. Gmina na opiekę nie ogłosiła też przetargu. Zwierzęta autorytarnie przyznał mu wójt. – Znany rolnik w gminie, który już ma i hoduje zwierzęta u siebie. Na zasadzie prośby z naszej strony udało się z nim dojść do porozumienia na zasadzie takiej, żeby się opiekował tymi zwierzętami – tłumaczy Andrzej Łężak. Zdaniem fundacji rolnik nawet jeśli próbował się nimi zająć – zadaniu nie sprostał. Mimo to urzędnicy twierdzą, że nie robią zwierzętom krzywdy, a fundacja do tej pory nie widziała problemu, wskazywała jedynie sprawy, które można byłoby tu rozwiązać lepiej. Na pytanie co było źle, odpowiedzi urzędnicy już nie znają. – Naprawdę nie wiem, może usprawnić sobie system pojenia trzeba było – nie wiem tak naprawdę – oznajmia Ludmiła Jaśkiewicz, Urząd Gminy w Świerklańcu.

 

To niejedyna niewiadoma. Bo nadal nie jest do końca pewne, kto tymi zwierzętami ma teraz się zajmować. – Są pracownicy co się na co dzień opiekują w mini zoo zwierzętami i ja tu nie widzę żadnego problemu – podsumował Andrzej Łężak. Fundacja S.O.S dla Zwierząt chce je jednak wykupić, a wójt straszy animalsów procesem.

 

 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button