(Eko)bomba w Świętochłowicach! Władze miasta ukrywały wyniki badań stawu Kalina?
Ekologiczna bomba tyka, a szanse na szybkie oczyszczenie stawu maleją. -Ja jako mieszkaniec nie wierzę w to, że Kalina może być zrealizowana przez te władze, które rządzą Świętochłowicami – mówi jeden z mieszkańców Świętochłowic. Choć trzy lata temu miasto podjęło ambitną próbę oczyszczenia zdegradowanego przez zakłady chemiczne zbiornika, to wykonawca nie poradził sobie z inwestycją. Unijne dotacje przepadły. -Te wszystkie dokumenty, które posiadamy, włącznie z ukrywanymi danymi mogło być przyczyną na to, że wykonawca się wystraszył tego tematu – mówi Zbigniew Nowak, radny Świętochłowic. A konkretnie ilości zalegających na dnie stawu niebezpiecznych odpadów. Pojawiły się też informacje, że wcześniej miasto ukrywało przed mieszkańcami wyniki badań wody ze stawu Kalina. -Generalnie temat jest wielowątkowy. Ukrywanie przez władze miasta, albo celowe takie manipulowanie faktami, byśmy jako mieszkańcy nie wiedzieli jakie są naprawdę wskaźniki tych zanieczyszczeń, przekroczeń dopuszczalnych spraw, które tam są – dodaje Zbigniew Nowak, radny Świętochłowic.
Władze miasta zarzuty odpierają i zapewniają, że badania wody w Kalinie robione są co miesiąc i na bieżąco publikowane na stronie miasta. -To są badania finansowane ze środków publicznych i one są robione dla mieszkańców i nie ma tu żadnego drugiego dna – mówi Bartosz Karcz, z-ca prezydenta Świętochłowic. Choć prawda jest taka, że rozszerzone badania powietrza i wody zlecone przez miasto w 2014 roku, w całości opublikowano na prośbę Stowarzyszenia Przyjazne Świętochłowice dopiero ostatnio. Ich koszt to prawie 10 tys. złotych. -Na pierwszej stronie dokumentu jest napisane, że dokumenty powinny być publikowane w całości. Urząd miasta przez prawie rok czasu tego nie publikował. Weryfikując te dane znajdujemy tam dodatkowe materiały dot. jakie były wyniki badań, próbek wody, chociaż są one nadal niemiarodajne – podkreśla Daniel Beger, lider Stowarzyszenia Przyjazne Świętochłowice. Badania realizowało laboratorium Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach. -To jest ewidentnie jakiś drobny błąd, ktoś po prostu pominął strony, które wydawały mu się niepotrzebne typu opis metodologii, sposobu badań – mówi Sylwia Jarosławska-Sobór, GIG w Katowicach.
Teraz, by oczyścić staw Kalina władze Świętochłowic starają się o kolejną dotację. -Na takie cele jak rewitalizacja terenów skażonych pieniędzy jest dość sporo i po te pieniądze miasto musi teraz sięgnąć, żeby temat stawu Kalina w końcu załatwić – mówi Bartosz Karcz, z-ca prezydenta Świętochłowic. Przed tym jednak miasto musi zwrócić Brukseli pieniądze. Zerwana w zeszłym roku umowa opiewała na 30 milionów złotych i aż w 85 procentach miała być sfinansowana z dotacji unijnych. -Zgodnie z wytycznymi wydaliśmy decyzję o zwrocie tego dofinansowania, które gmina otrzymała. Gmina to podpisała i w tej chwili trwa zwrot tej kwoty, ona się odbywa w ratach – mówi Małgorzata Kuchna, WFOŚiGW w Katowicach. Ostatnia rata ma wpłynąć do stycznia 2016 roku. <.>