Ewakuacja Parku Wodnego w Tychach. Sprawą żyje cała Polska
W Wodnym Parku w Tychach miał miejsce alarm przeciwpożarowy i ewakuacja klientów parku.
Alarm przeciwpożarowy został ogłoszony w Parku Wodnym w Tychach w sobotę wieczorem. Ostatecznie, po przyjeździe strażaków na miejsce okazało się, że alarm został zakwalifikowany jako fałszywy.
Jak czytamy na 112tychy.pl, „opuszczenie budynku nie należało do najłatwiejszych”. Z relacji osób przebywających w obiekcie wynika, że ludzie tłoczyli się na schodach i w holu obiektu. Przybyli na miejsce strażacy nie zlokalizowali zagrożenia. Okazało się natomiast, że doszło do awarii systemu przeciwpożarowego.
Na portalu Wykop.pl pojawiła się natomiast informacja, że w trakcie ewakuacji klienci mieli być rozliczani ze swoich zegarków, które odmierzają czas pobytu na terenie obiektu.
Do sprawy odniósł się Wodny Park Tychy.
„W sobotę. godz. 20.30 włączyła się czujka ppoż. w strefie surfingu. Nie było żadnego zagrożenia dla klientów i pracowników, a kierujący akcją strażacy nie wydali dyspozycji do pełnej ewakuacji obiektu i po inspekcji pozwolili na przywrócenie obiektu do działania” — przekazano w komunikacie.
„Część naszych gości zdecydowała się na opuszczenie obiektu, a ze względów bezpieczeństwa nasi pracownicy prosili o transpondery (opaski), które są dla nas informacją, ilu gości znajduje się wciąż w obiekcie. Nie było już wtedy jednak żadnego zagrożenia, a strażacy kończyli swoje czynności” — zaznaczono.