Festiwal pochwał. Czyli kampania przed II turą
Festiwal wychwalania i słodzenia kandydatom trwa na dobre i potrwa jeszcze do piątku, do ciszy wyborczej. Dziś ciężkie działa strzelające lukrem wytoczono w Siemianowicach Śląskich i Będzinie.
Anna Zasada-Chorab znalazła się w drugiej turze. I pyta.
– Wszyscy wiedzą o tym, że zmiany są konieczne. Co takiego się stało, no bo w poprzedniej kadencji, jeżeli chodzi o obecnego prezydenta miał aż 84 proc. poparcia, więc ten spadek na 28 proc. jest spektakularny w skali kraju – mówi Anna Zasada-Chorab, kandydatka na prezydenta Siemianowic Śląskich.
Ale nie o urzędującego prezydenta tu chodzi. A o to, kto jest dla niego alternatywą, czyli Annę Zasada- Chorab i to kto ją wspiera.
– Ona nie zmarnuje ani minuty na jałowe spory, ona jest przygotowana w sensie zawodowym, w sensie doświadczeń, umiejętności i kobiecej empatii – mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator
Ale nie tylko kandydatkę z Siemianowic Śląskich wychwalał senator. W Będzinie poparł Konrada Dziubę. Nie tylko on. Do wyborców przemawiała także senator Beata Małecka-Libera. I uzasadniała, czemu głosować na Dziubę.
– Bo macie świetnego kandydata na prezydenta. Konrad Dziuba jest człowiekiem młodym, energicznym, z pomysłem. Jest nie tylko dobrym managerem, bo znam go od dłuższego czasu z tej strony, ale także świetnym liderem – mówi Beata Małecka-Libera, senator RP.
Z kolei sam kandydat ubolewał że nie było mu dane zetrzeć się z Łukaszem Komoniewskim.
– Panie prezydencie ubolewam nad tym, że nie przyjął pan wezwania do uczciwej i rzetelnej debaty. Ja zapraszając pana do rozmowy czyniłem to oczywiście z szacunku do naszych wyborców – mówi Konrad Dziuba, kandydat na prezydenta Będzina.
A wyborcy zdecydują, 21 kwietnia. I zdaniem eksperta Tomasza Słupika z Uniwersytetu Śląskiego – zmiany będą.
– Ja widzę takie trzy miejsca. Pierwsze to są Siemianowice Śląskie. Tu moim zdaniem Anna Zasada- Chorab wyrasta na faworyta i ma duże szanse, żeby wygrać. Drugie miejsce to jest Zabrze – mówi dr Tomasz Słupik, Uniwersytet Śląski w Katowicach.
A trzecie zdaniem doktora to Gliwice. Jedno jest pewne – w poniedziałek 22 kwietnia niektórzy będą musieli przełknąć gorzki smak porażki.
Autor: Paweł Jedrusik
Ciekawy artykuł.