reklama
Kategorie

Gaming House w Gliwicach! To prawdziwa jaskinia gracza

Elektroniczni sportowcy to prawdziwi fajterzy. Jest ich coraz więcej, bo e-sport to coraz popularniejsze hobby, a dla wielu nawet sposób na życie.

Walczą na ringu, zdobywają szczyty, biją rekordy wytrzymałości. Aby osiągnąć doskonałą formę, ćwiczą – tyle, że przy komputerze. Dobre wyniki osiągają wirtualnie, chociaż nagrody są prawdziwe. Granie w gry może być nie tylko przyjemne, ale też stać się źródłem dochodu, a nawet dyscypliną sportową. E-sportowcy ćwiczą w „gaming housach” albo w szkołach, w klasach o profilu e-sportowym, których jest w Polsce coraz więcej. Nie jest łatwo dostać się do takiej klasy, bo nie wystarczy lubić grać. Trzeba mieć dobre stopnie, kondycję fizyczną i odpowiednie predyspozycje osobowościowe.

 

–  Rozgrywki elektroniczne są coraz bardziej popularne na całym świecie. To fantastyczna zabawa i jednocześnie rywalizacja z drugim człowiekiem. Zawodowa czy sportowa gra w gry jest jak partia szachów, tyle że wymaga większego refleksu. Zawodnicy wygrywają wartościowe nagrody zarówno pieniężne, jak i rzeczowe. Wielu młodych ludzi marzy, by tak zarabiać na życie, dlatego powstają klasy o takim profilu. E-sport wymaga kondycji. I to nie byle jakiej. Zawodnicy jeżdżą na obozy kondycyjne, muszą dbać o formę, gimnastykować się, ale też integrować. To bardzo ważne podczas turniejów, ponieważ ułatwia komunikację, a o wyniku rozgrywki często decydują ułamki sekund. Muszą też być zdyscyplinowani, gotowi na ciężką pracę, mieć samozaparcie i analityczny umysł – mówi Marta Psota, menedżer w Gaming House PCStore, pierwszej tego typu placówce w Gliwicach.

 

Sukces to iloczyn pasji i treningu – głosi maksyma na stronie internetowej gliwickiej jaskini gracza. E-sportowcy doskonale ją rozumieją – jedna z drużyn przygotowujących się do turnieju (tzw. „pro gaming”), grała bez przerwy przez 27 godzin.

 

Nie śpią, tylko trenują, bo sytuacja tego wymaga. Ale to nie może zdarzać się zbyt często. Potrzebna jest równowaga. Gracze sportowi biorący udział w turniejach trenują, ale mają zabronione granie po godzinach, czyli w domach. Żeby nie popadać w skrajności, gracze niepełnoletni mogą do nas przychodzić wyłącznie z rodzicami – tłumaczy Marta Psota.

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button