Gigantyczne wysypisko śmieci i niewyobrażalny smród za płotem. Kłopotliwy sąsiad w Ujejscu [ZDJĘCIA, WIDEO]
Z ogrodu zrobił prawdziwe wysypisko śmieci. Składuje w nim wszystko, co napotka na drodze. I tak od kilku lat. – Był okres jak był trzeźwiejszy, to mój mąż pomógł mu posprzątać te gabaryty, ale to nic nie da – oznajmia Justyna Dziedzic, sąsiadka. Bród i niewyobrażalny smród to codzienność mieszkańców Ujejsca dzielnicy Dąbrowy Górniczej. Jeden z sąsiadów za ogrodzeniami ich domów urządził wysypisko śmieci. Kłopotliwego sąsiada trudno zastać w domu, bo całymi dniami poszukuje nowych rzeczy. Na początku składał je w domu. Jednak szybko przestały się w nim mieścić. Nie pomagają ani prośby, ani groźby. Bezradni są nie tylko sąsiedzi, ale też pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ci z wizytami u pana Roberta są nawet kilka razy w miesiącu. – Możemy tylko i wyłącznie tę osobę namawiać, motywować i zobowiązywać. W związku z tym, może to jest śmieszne, ale bierzemy oświadczenia, spisujemy kontrakty. Często uzależniamy to od jakiejś dodatkowej pomocy finansowej – wyjaśnia Wiesława Pawełek, z-ca dyrektora MOPS w Dąbrowie Górniczej.
Niewiele może zrobić też straż miejska, bo choć problem mieszkańców Ujejsca jest tu dobrze znany, funkcjonariusze mają związane ręce. – Ukaranie go mandatem, czy skierowanie wniosku do sądu byłoby tylko z naszego punktu widzenia sformalizowaniem tego, że mamy czyste sumienie, bośmy go ukarali, a to nie o to chodzi – zaznacza Radosław Romanek, komendant Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej. Tym bardziej, że jedyne źródło utrzymania pana Roberta to zasiłek w wysokości zaledwie kilkuset złotych. Te z ledwością starczają mu na życie. Pomocną dłoń, zwłaszcza pod kontem finansowym zaoferowała mu jednak jedna z radnych. – Zobowiązał się do 30 czerwca, że w jakiś sposób uporządkuje swoją posesję. Ponoć już to zaczął robić, więc zobaczymy. Ja umówiłam się z nim, że 30 czerwca przychodzę i zobaczę czy jest cokolwiek zrobione – tłumaczy Renata Solipiwko, radna Dąbrowy Górniczej.
To jedyne co w tej sprawie w zasadzie zrobić można, bo zgodnie z prawem to właśnie polubowne załatwienie sprawy najlepsze i najszybsze rozwiązanie. – Cały korowód i cała procedura jest bardziej uciążliwa i ciężka do udowodnienia, że rzeczywiście on nam przeszkadza. A oprócz tego, to że on nam przeszkadza, to on może powiedzieć, że on się będzie poprawiał. I najpierw będziemy musieli wykazać to przeszkadzanie – podkreśla Marcin Marszołek, mecenas, "Stowarzyszenie "Wokanda". Tyle tylko, że mieszkańcy Ujejsca wykazują to od kilku ostatnich lat. Podobnie jak swoją cierpliwość, choć jak sami przyznają ta kiedyś się kończy.