Górnik Zabrze 4-2 pokonuje Podbeskidzie. Udana inauguracja sezonu ekstraklasy w Zabrzu!

Kibice Górnika mogli bardzo dobrze wspominać ostatnie starcie z „Góralami” przy ul. Roosevelta 81. Wysokie zwycięstwo 4:0 w przedostatniej kolejce sezonu 2016/17 utorowało „Trójkolorowym” drogę do awansu do Ekstraklasy. Powtórka tego rezultatu była w Zabrzu mile widziana, tym bardziej, że zwycięstwem w meczu Pucharu Polski piłkarze mocno rozbudzili apetyt kibiców. Na pierwsze ligowe spotkanie w sezonie 2020/21 trener Marcin Brosz desygnował go gry dokładnie tę samą, zwycięską jedenastkę, która wybiegła na boisko w ubiegłotygodniowym meczu przeciwko Jagiellonii Białystok.

Fenomenalnie otworzyli to spotkanie „Górnicy”. Już w pierwszej minucie na listę strzelców wpisał się Jesus Jimenez, który po świetnym podaniu Sobczyka znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Polačkiem i strzałem między nogami bramkarza trafił do siatki. Obie drużyny od samego początku weszły na wysoki poziom intensywności, co mimo niewielu sytuacji bramkowych w pierwszym kwadransie powodowało, że spotkanie oglądało się z wypiekami na twarzy. W 17. minucie Janža przejął futbolówkę na połowie gości, rozegrał ją z Jimenezem, ale ostatnie, kluczowe podanie w kierunku Sobczyka zostało przecięte. W 23. minucie było już jednak 2:0. Jimenez pewnie wykorzystał „11” podyktowaną za faul na Sobczyku. Niestety po tym zajściu napastnik Górnika musiał z powodu urazu głowy opuścić plac gry. W jego miejsce pojawił się Piotr Krawczyk.

Od momentu podwyższenia przez zabrzan prowadzenia gra nieco się uspokoiła. Gospodarze nie atakowali rywali wysoko, a raczej czekali na okazje do kontrataków lub spokojnie rozgrywali piłkę. Goście w pierwszej połowie poza kilkoma stałymi fragmentami gry stwarzali niewielkie zagrożenie pod bramką Górnika. „Trójkolorowi” w ostatnich minutach podkręcili tempo czego efektem była trzecia bramka. W doliczonym czasie aktywny w tym meczu Janža perfekcyjnie dośrodkował z lewej strony na głowę Krawczyka, któremu nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w bramce. Po znakomitych pierwszych 45-ciu minutach „Górnicy” schodzili na przerwę z trzema golami zaliczki.

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataku Podbeskidzia. Z rzutu wolnego uderzał Jaroch, ale bez problemu poradził sobie z tym strzałem Chudy. Górnik odpowiedział za sprawą prostopadłego podania Janžy i dwóch prób pokonania bramkarza gości przez Krawczyka. Tym razem zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Polaček. W 57. minucie obrona Górnika dała się zaskoczyć. Biliński otrzymał podanie w pole karne, opanował piłkę, minął obrońcę i ze spokojem sfinalizował akcję. „Górale” po zdobytej bramce wyraźnie poczuli wiatr w żagle i ruszyli do zdecydowanego ataku. Kilkukrotnie piłka znajdowała się w polu karnym Górnika, ale defensorzy nie dopuścili do większego zagrożenia.

W 75. minucie zabrzanie mogli zamknąć mecz, gdy po dośrodkowaniu Jimeneza na 5. metr do strzału doszedł Prochazka. Niestety słowacki pomocnik nieczysto trafił w piłkę. Gdy wydawało się, że gospodarze podwyższą prowadzenie to drużyna Podbeskidzia zdobyła gola kontaktowego. Ubbink wykorzystał niefortunne wyjście z bramki Chudego i wyłożył piłkę Bilińskiego, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W doliczonym czasie gry fantastycznym rajdem popisał się Jimenez. Hiszpan minął dwóch rywali i wykończył akcję strzałem zewnętrzną częścią stopy, kompletując tym samym hattricka oraz ustalając rezultat spotkania. Górnik zaczyna sezon 2020/21 od kompletu punktów!

Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (3:0)

1:0 – Jimenez 1’

2:0 – Jimenez 23’

3:0 – Krawczyk 45+1’

3:1 – Biliński 57’

3:2 – Biliński 82’

4:2 – Jimenez 90+1’

Górnik: Chudy – Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz – Pawłowski (Ściślak 60’), Prochazka, Manneh (Bainović 85’), Nowak (Hajda 85’) , Janža – Sobczyk (Krawczyk 25’), Jimenez

Trener: Marcin Brosz

Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Komor, Bashlai, Gach – Rzuchowki (Figiel 76’), Bieroński (Laskowski 85’) – Sierpina (Marzec 76’), Nowak (Ubbink 63’), Danielak – Biliński

Trener: Krzysztof Brede

Żółte kartki: Biliński, Bashlai, Rzuchowski – Hajda

Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce)

Widzów: 7 368