Gwałt w centrum miasta. 25-latka nie żyje
Gwałt w Warszawie. Jest trzymiesięczny areszt dla 25-latka, który w sobotę 24 stycznia zgwałcił młodą kobietę. 25-latkę znaleziono nieprzytomną i nagą na klatce schodowej przy ul. Żurawiej.
Aktualizacja
Jak informuje TVN24, w szpitalu zmarła Białorusinka zaatakowana na ulicy Żurawiej w Warszawie.
Jak podaje RMF24, 25-latek brutalnie napadł na 25-latkę. Wciągnął ją do bramy, dusił i zgwałcił. Następnie tramwajem wrócił do domu – czytamy. Gwałt w Warszawie miał miejsce w centrum miasta.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w związku z gwałtem i rozbojem i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.
Jak ustalili dziennikarze RMF FM, sprawca jest mieszkańcem Warszawy i był już wcześniej karany. A policjanci zatrzymali go przy Rakowieckiej na Mokotowie. Przy okazji odkryli, że w jego mieszkaniu znajdowała się książka o przestępstwach seksualnych – podaje RMF24.
Warszawska policja ujawniła więcej szczegółów sprawy. Oto one.
Jak informuje policja, do zdarzenia doszło w minioną niedzielę wcześnie rano przy ulicy Żurawiej, kiedy to 25-letnia kobieta wracała do domu. To wtedy została zaatakowana przez zamaskowanego w kominiarkę mężczyznę. Napastnik zaszedł swoją ofiarę od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Następnie, dusząc kobietę i zatykając jej usta, siłą zaciągnął ją do pobliskiej bramy. Po czym nagą i nieprzytomną ofiarę leżącą na schodach znalazł dozorca. To on powiadomił o wszystkim policjantów. Rzeczywiście, już kilka minut później w miejscu przestępstwa pojawili się funkcjonariusze. Policjanci czym prędzej wezwali pogotowie ratunkowe. Zaś do czasu jego przybycia udzielili pokrzywdzonej kobiecie pomocy przedmedycznej. Z uwagi na brutalność tego przestępstwa, ustalenie i zatrzymanie jego sprawcy było priorytetem dla wszystkich policjantów, którzy zajęli się tą sprawą.
Podejrzany o gwałt w Warszawie zatrzymany
Niezmiernie ważne było szybkie zabezpieczenie miejsca zdarzenia i oddzielenie go od dostępu osób postronnych. Jak można się łatwo domyślić, pozwoliło to grupie dochodzeniowo-śledczej oraz technikom kryminalistyki na zabezpieczenie wszystkich śladów na miejscu przestępstwa. Potem zaś policjanci ze śródmiejskiego Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu zajęli się ustaleniem ewentualnych świadków. Poza tym zabezpieczyli nagrania z wszystkich dostępnych w okolicy kamer monitoringu. I przeanalizowali zapisy tych nagrań. Ponadto na miejsce przestępstwa ściągnięto przewodników psów tropiących z Komendy Głównej Policji oraz Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji. Dodajmy, że z policjantami ze Śródmieścia współpracowali także przy tej sprawie policjanci z Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw.
Jak się okazało, zaangażowanie tak dużej liczby policjantów z różnych wydziałów i jednostek policji, użycie wszelkich dostępnych środków technicznych oraz błyskawiczne i skoordynowane działania doprowadziły do zatrzymania sprawcy.
23-latka „namierzyli” policjanci ze śródmiejskiego Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu. Oni też go zatrzymali. Mężczyzna wpadł, kiedy wychodził z budynku, w którym wynajmował mieszkanie. Był kompletnie zaskoczony. W związku z tym nie stawiał oporu. Podczas przeszukania zajmowanego przez niego lokalu policjanci znaleźli i zabezpieczyli między innymi duży nóż kuchenny i kominiarkę. Te właśnie przedmioty zostały użyte do popełnienia przestępstwa. W tej chwili wiadomo już, że napastnik zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe. A ponadto kilka kart płatniczych oraz portfel. Policjanci odzyskali wszystkie te przedmioty.
23-latek ma już zarzuty
23-latek w prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście śledztwie usłyszał zarzuty rozboju, a także przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za te przestępstwa, zgodnie z kodeksem karnym, mężczyźnie grozi teraz do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.