In vitro działa w Bielsku-Białej. Ponad 60 ciąż w rok. W mieście od roku działa klinika leczenia niepłodności
W Bielsku Białej od roku działa już klinika lecząca bezpłodność. Liczby? Ponad 60 ciąż i 32 szczęśliwe porody.
Dzięki działającej od roku pierwszej na Podbeskidziu klinice leczenia niepłodności, aż 60 par doczekało się już ciąży, z czego 32 rozwiązania. -Wiele z nich latami bezskutecznie starało się o dziecko, jednocześnie unikając wizyt u specjalisty – zauważają specjaliści kliniki Gyncentrum z Bielska-Białej. Powód? W regionie brakowało lekarzy, który mogliby pomóc niepłodnym parom. Jeszcze do niedawna do najbliższego ośrodka zajmującego się tym problemem było 90 km.
Już ponad 300 par skorzystało z pomocy specjalistów kliniki Gyncentrum w Bielsku-Białej. Centrum przebadało także w rok ponad 2000 kobiet i ponad 300 mężczyzn, diagnozując różnego typu problemy z płodnością. Ośrodek ma na swoim koncie także pierwsze ciąże i narodziny. Na świat przyszły już 32 bobasy – wylicza ośrodek. W rok okazało się, że zapotrzebowanie na leczenie niepłodności na Podbeskidziu jest większe, niż szacowali twórcy ośrodka.
-Wiele z leczonych i diagnozowanych par przez 4-5 lat bezskutecznie starało się o dziecko. Większość z nich trafiając do ośrodka, nigdy nie była diagnozowana w kierunku niepłodności, o leczeniu nie wspominając. Ogromnym problemem Bielska okazał się wieloletni brak dostępu do nowoczesnych metod leczenia schorzenia – mówi dr n. med. Anna Bednarska-Czerwińska z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej w Bielsku-Białej, która opiekuje się pacjentkami.
Dopiero powstanie w listopadzie 2014 pierwszego ośrodka dało mieszkańcom dostęp, nie tylko do nowoczesnej diagnostyki niepłodności (np. badań andrologicznych dla mężczyzn i hormonalnych dla kobiet), ale także do in vitro, w tym do programu rządowego finansującego leczenie. To ostatnie możliwe było dzięki temu, że bielski ośrodek jest filią dużej katowickiej kliniki mającej kontrakt z Ministerstwem Zdrowia.
Pary ubiegające się o udział w rządowym programie mogły na miejscu poddać się diagnostyce i wstępnym badaniom, kwalifikującym do programu. – W tym roku ponad 20 par z Podbeskidzia skorzystało z rządowego programu finansującego leczenie. Byłoby to niemożliwe, bez pierwszego kontaktu ze specjalistą w swoim sąsiedztwie. Dzięki przyłączeniu się do projektu Ministerstwa pary mogły ubiegać się o finansowanie aż 3 cykli zapłodnienia. Zabiegi były wykonywane w Katowicach, a efektem są pierwsze ciąże – mów dr Bednarska-Czerwińska.
Przy okazji swojej działalności Gyncentrum udało się także oszacować skalę problemu z płodnością mieszkańców regionu. Aż u 80 proc. badanych w ośrodku mężczyzn diagnozuje się problemy z płodnością o różnym stopniu nasilenia. Jeszcze bardziej alarmujące są dane dotyczące kobiet. -Skala problemu na Podbeskidziu jest ogromna. Z jednej strony jest ona skutkiem wieloletniego braku dostępu do diagnostyki i wczesnego leczenia, kiedy problemy dopiero się zaczynają, z drugiej strony wynikają z zaniechań. Wiele osób, które trafiły do nas na leczenie, latami lekceważyło niepokojące objawy. Dotyczy to po równo, zarówno kobiet, jak i mężczyzn – mówi dr Bednarska – Czerwińska.
Bielski ośrodek Gyncentrum jest póki co jedyną kliniką zajmującą się diagnozowaniem i leczeniem niepłodności na Podbeskidziu. W ośrodku przy ul. Sobieskiego można m.in. poddać się diagnostyce przyczyn problemów z płodnością, a także dokonać krioprezerwacji płodności męskiej, czyli zamrozić nasienie oraz skorzystać z dostępu do Międzynarodowego Banku Nasienia i Komórek Jajowych. Na miejscu pracują specjaliści w zakresie: ginekologii i endokrynologii, leczenia niepłodności i andrologii. <.>