Innowacyjny program przychodni w Łazach pozwala seniorom wrócić do sprawności! [WIDEO]
Żeby tak mogło być w całej Polsce… Na razie jest w Łazach. W tutejszej przychodni, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i wręcz mrówczej pracy tutejszych lekarzy – niepełnosprawni seniorzy poddawani są rehabilitacji. Skutecznej, bo dzięki wysiłkowi specjalistów – odzyskują sprawność!
Pan Tadeusz zaczął chodzić w trakcie rehabilitacji. Choruje na zespół Parkinsona, na wózku porusza się od 5 lat. Rehabilitacja możliwa była dzięki programowi przychodni w Łazach.
Niepełnosprawni mieszkańcy po 65 roku życia odwiedzani są cyklicznie przez geriatrów, a w zależności od potrzeb- również lekarzy specjalistów, psychologów i fizjoterapeutów. -Jest inaczej. Na rękach wcześniej wstać nie umiałem, teraz mogę wstać – mówi pan Tadeusz Owcarz, choruje na zespół Parkinsona.
Chorym ojcem opiekuje się córka. Względy finansowe i logistyczne nie pozwalają im na częste wychodzenie z domu. -Tu rehabilitacja stała naprawdę jest potrzebna, bo są przykurcze mięśni, stawy sztywnieją – mówi Marta Myrcik, córka.
Projekt powstał z inicjatywy lekarza geriatry. Dr Ewa Bulwa problem zauważyła wśród swoich pacjentów. -Ocenę geriatryczną pacjent mógł mieć dopiero w szpitalu na oddziale, kiedy trafił tam z powodu jakiejś choroby, natomiast ja pomyślałam, że można by taką ocenę zrobić u niego w domu zanim trafi do szpitala, żeby jakby wyłapać wszystkie te niepełnosprawności i zacząć działać już na poziomie środowiska – mówi dr Ewa Bulwa, geriatra, PROMED Łazy.
Z 250 miejsc zostało jeszcze około 30-tu. Żeby zakwalifikować się do programu, trzeba mieć skończone 65 lat i być mieszkańcem gminy Łazy. Orzeczenie o niepełnosprawności nie jest wymagane. – Nie wszyscy pójdą do lekarza, wydaje im się, że ta niepełnosprawność jest związana z wiekiem, że nic się z tym nie da zrobić, że to normalna kolej rzeczy, a tutaj ten program udowadnia, że wcale nie, że można wiele zrobić, że można pacjenta usprawnić – mówi Ilona Janos, fizjoterapeutka.
Program został dofinansowany przez Unię Europejską. Pacjenci nie ponoszą żadnych kosztów. (Monika Herman)