reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Jazda na dachu tramwaju w Chorzowie WIDEO

Większości osób raczej nie trzeba mówić, jak korzysta się z tramwaju. Większości, bo okazuje się, że nie wszyscy to wiedzą. Dowodem jest nagranie z Chorzowa, na którym widać, jak jeden pasażerów jedzie… na dachu. Paweł Jędrusik.

 

reklama

Tak po dachu, ale pociągu, biegał główny bohater filmu Indiana Jones.

A tak podróżuje na dachu, ale tramwaju w Chorzowie, jeden z mieszkańców. Na razie nie wiadomo, kto to dokładnie, bo jego personaliów jeszcze ustalić się nie udało.

reklama

– To wręcz ciężko w jakikolwiek sposób skomentować. Było to szaleństwo, głupota, totalny brak rozsądku. Mieliśmy już okazję przeglądać monitoring z tego tramwaju, bo wszyscy się zastanawialiśmy, w jaki sposób ten gościu dostał się na ten dach – mówi Jacek Kamieniorz, Tramwaje Śląskie.

A okazało się, że po prostu przez okno. I o ile przez chwilę można się pośmiać, to Tramwajom Śląskim do śmiechu wcale nie jest, bo niewiele brakło, a mężczyzna mógł zginąć. Wystarczyło, żeby dotknął trakcji, która ma około 600 V. I mimo, że mężczyzna przejechał tak kilka przystanków, nikt z pasażerów nie reagował. O pasażerze na dachu motorniczego poinformował dopiero motorniczy z innego tramwaju.

– W tej chwili policjanci z Chorzowa pracują nad ustaleniem danych personalnych mężczyzny. Wstępnie mówimy tutaj o stworzeniu zagrożenia w ruchu drogowym, natomiast dopiero analiza materiałów wideo z Tramwajów Śląskich i z miasta pozwoli odpowiednio zakwalifikować całe zdarzenie – mówi asp. Karol Kolaczek, KMP w Chorzowie.

W Tramwajach Śląskich nie przypominają sobie podobnie głupich pomysłów pasażerów.

– Zdarzało się to, ale to już naprawdę było można powiedzieć dziesiątki lat temu. Mieliśmy sytuację, że jeden z dzieciaków nam na zderzaku jechał na tramwaju. Taka niebezpieczna sytuacja również miała miejsce. Ale na dachu? No przez ostatnie kilkanaście lat na pewno takiego zdarzenia nie było – mówi Jacek Kamieniorz, Tramwaje Śląskie.

Podróż kaskadera-amatora zakończyła się po kilku przystankach, gdy wyłączono napięcie w trakcji. Wtedy mężczyzna uciekł. Nie wiadomo, czy miał bilet, czy może… jechał na gapę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button