Kaczyński w Spodku: „Tusk ma wokół siebie wielu gamoni”
Wielki pokaz wsparcia dla rządu Prawa i Sprawiedliwości w Spodku. W tym samym czasie w Warszawie odbywał się „marsz miliona serc”.
– Przyszłam potwierdzić to, że wierzę rządowi i wierzę PiS-owi – mówi Teresa, mieszkanka Katowic.
W Warszawie na marszu zorganizowanym przez opozycję ludzi na pewno było więcej niż w Spodku, który może pomieścić 15 tys. osób.
– Mnie PiS by nie przeszkadzał, gdyby dobrze rządził i byłaby praworządność – mówi Renata, uczestniczka marszu.
Jedni i drudzy śpiewali hymn, ale jedni w Warszawie podczas marszu miliona serc, a drudzy w Katowicach.
Były też wymiany uprzejmości.
– Tusk ma wokół siebie wielu gamoni, ale sam gamoniem takim zupełnie nie jest i wie co robi – mówi Jarosław Kaczyński, lider PiS.
– Ja się nie dziwię, że dla Kaczyńskiego i PiS-u Dmowski jest pozytywnym bohaterem, bo on kiedyś powiedział, że inne narody święcą zwycięstwa, a nasz zawsze święci klęski – mówi Donald Tusk, lider PO.
Było też mobilizowanie elektoratu. Przekaz po obu stronach politycznej sceny jest taki sam – wybierzecie ich, to będzie gorzej niż jest, a jak wybierzecie nas, to będziecie żyli w lepszej Polsce. Prawo i Sprawiedliwość atakuje, że na marszu miliona serc, miliona uczestników nie było, a Platforma Obywatelska mówi o tym, że Spodek zamienił się w bunkier.
– Polska Jarosława Kaczyńskiego zamkniętego w Spodku. Spodek otoczony kordonem policji, bramki, przepustki. Nie mógł wejść każdy do takiego Spodka – mówi Wojciech Saługa, szef śląskiej PO.
Entuzjazm jest widoczny zarówno u zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycji. Jednak wszystko rozstrzygnie się przy urnach.
– No, wydarzy się na pewno dobrze. Dla jednych dobrze, dla innych inaczej – mówi Wojciech, mieszkaniec Tarnowskich Gór.
I chyba z taką myślą trzeba pójść na wybory. Jedyne, co pozostaje, to oddać głos i czekać na to, co się wydarzy.
Autor: F.Orlińska. M.Sincewicz, Ł. Kądziołka