Katia, Diana i Katerina uciekły z dziećmi do Polski. Spały w 11 osób w dwóch pokojach [FOTOREPORTAŻ]
Katia, Diana, Katerina i ich dzieci to tylko kilka osób, które w ostatnich dniach uciekły z ogarniętej wojną Ukrainy. Przez kilka dni mieszkały w 11 osób w dwupokojowym mieszkaniu.
Olena mieszka w Polsce od trzech lat wraz ze swoimi dziećmi: Ivanem i Katią. Pracuje w miejskim szpitalu, z zawodu jest stomatologiem, ale na razie z powodu procedury nostryfikacji, nie może pełnić swojej funkcji. Gdy wybuchła wojna, nie kryła przerażenia – w końcu w Ukrainie mieszka jej rodzina.
– Ludzie z Ukrainy nie byli świadomi tego, że to jest aż takie duże zagrożenie. Chociaż politycy wszędzie, cały świat, mówili że jest taka możliwość, na bardzo wysokim poziomie, tego ataku i że może to być wojna kontynentalna. Ale z dnia na dzień było to sprostowane, ktoś tam dodawał jakieś informacje, ktoś nie wierzył. Moja rodzina z Ukrainy, z którą utrzymują kontakt przez Skype, codziennie rozmawiamy, ja widzę ich reakcje i tata mówił, że nic się nie dzieje, wszystko jest dobrze, Putin się na to nie odważy. I przykro mi jest, że ludzie nie rozumieją tego zagrożenia – mówiła dwa tygodnie temu Olena Lutsykovych w rozmowie w Silesia Flesz.
Bardzo szybko Olena nawiązała kontakt ze swoją rodziną i zachęcała ją, aby jak najszybciej przyjechała do Polski. Do pociągu wsiadły Katia, Diana i Katerina, a także dzieci: Ania, Tichon, Michail, Antonina i Liza. Wyjechali w piątek, do Jaworzna dotarli dopiero w niedzielę.Do tej pory Tania pracowała jako stomatolog w Ukrainie, a Diana jako nauczyciel ośrodku wychowawczym dla osób niepełnosprawnych. Początkowo w dwupokojowym mieszkaniu mieszkali w 11 osób. Zmieścić się w dwóch pokojach nie było łatwo – trzeba było rozłożyć dmuchane materace.
Dzięki zaangażowaniu znajomych, sąsiadów i mieszkańców udało się im kupić niezbędne rzeczy do życia, czyli: jedzenie, ubrania, środki higieniczne. Wszystko jest także na dobrej drodze, aby wkrótce pracę otrzymała Tania.
Paweł Jędrusik