Katowice: Byli podopieczni MOPS mieszkają w szpitalnym hotelu. Szpital nie wie, jak się ich pozbyć
To mieszkanie to, jak mówi, w tej chwili wszystko co ma. Choć nie jest ani jego właścicielką, ani też od właściciela go nie wynajmuje. –Zamówienie na hotel. Ja mam zamiast umowy zamówienie na pokój hotelowy – mówi Joanna, mieszkanka hotelu przy ul. Ziołowej w Katowicach. Bo to właśnie w hotelu należącym do szpitala w Katowicach – Ochojcu, pani Joanna mieszka już od blisko trzech lat. Od dwóch, dyrekcja placówki informuje lokatorów o konieczności wyprowadzki. Także tych, którzy z opłatami szpitalowi nie zalegają. -Ci, którzy płacą chcą żeby zostali wyrzuceni, ci którzy mają trudności ponieważ, no bardzo prosto, być może jeśli nie będzie kłopotów finansowych hotel przetrwa dłużej – mówi Joanna, mieszkanka hotelu przy ul. Ziołowej w Katowicach. Nic bardziej mylnego, bo budynek powstały w latach 80-tych jako hotel pracowniczy dla personelu szpitala, wymaga remontu. Brakuje tu nawet wyjść ewakuacyjnych. Koszt odnowienia to aż 11 milionów złotych.
-Jest to za dużo dla szpitala. My musimy patrzeć po prostu, żeby pilnować działalności statutowej, czyli leczenia ludzi, prawda – mówi Ewa Bachta, Górnośląskie Centrum Medyczne Szpital w Ochojcu. A nie utrzymywania budynku, w którym obecnie większość lokatorów ze szpitalem nie ma nic wspólnego. Dwa lata temu, do tego tymczasowego w założeniu lokum, 11 osób zostało skierowanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. -Osoby, które były zameldowane w tym hotelu, one zostały na prośbę zarządcy hotelu, wymeldowane i przeniesione do innych miejsc – mówi Justyna Łukasiewicz, Urząd Miasta Katowice. Jednak nie wszystkie, bo część osób nie jest już podopiecznymi katowickiego MOPS-u. Tak jak pani Joanna. A to oznacza, że ośrodek pomocy społecznej, nie ma już obowiązku szukać im zastępczego lokum. A szpital nie wie w jaki sposób, pozbyć się lokatorów. Choć ich spora część, sama decyduje się na wyprowadzkę.
133 mieszkania w hotelu były zajęte jeszcze w 2013 roku. Miesiąc temu, tylko 40. Obecnie, lokatorzy zajmują 32 mieszkania. Szpital liczy więc na to, że za kilka miesięcy będzie ich jeszcze mniej, a wtedy miasto będzie mogło pomóc. Tyle, że możliwości ma niewielkie. -W tym hotelu nie jest to jakaś szczególna grupa mieszkańców. Nasze zasady, na podstawie których przydzielamy mieszkania są dla wszystkich równe – mówi Justyna Łukasiewicz, Urząd Miasta Katowice. Sposobem na zmuszenie lokatorów do wyprowadzki jest wyrok sądu i nakaz eksmisji. Z prawnego punktu widzenia do całej sytuacji jednak wcale dojść nie musiało.
Szpital bowiem, według prawników powinien kierować się przepisami zawartymi w ustawie o finansach publicznych i nie dopuszczać do tego, by jego nieruchomość nie zarabiała. -Koszty utrzymania, koszty zamieszkiwania nie są może w pełni komercyjne, ale jednak powinny to być takie koszty, które zapewniają opłatę bieżących rachunków i pozwalają utrzymywać i konserwować tą substancję mieszkaniową – mówi mec. Mariusz Orliński, Kancelaria SZiP w Katowicach. Choć środki na remont hotelu w budżecie szpitala miały znaleźć się już kilka lat temu i pochodzić ze sprzedaży prywatnemu developerowi tego, również kiedyś hotelowego budynku. Kilku milionów złotych na ten cel jednak wtedy nie przeznaczono.<.>