Policjanci z Żor zatrzymali dwóch braci. Jeden z nich uciekał przed policjantami autem pochodzącym z rozboju, drugi oblał kobietę benzyną i chciał podpalić. Do sytuacji doszło w Katowicach.
Wszystko zaczęło się w sobotę, 14 stycznia na ulicy Pszczyńskiej w Żorach. Kierowca chevroleta na czeskich numerach rejestracyjnych, na widok patrolu ruchu drogowego, zmienił kierunek i ruszył w stronę centrum Żor. Mundurowi przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych nakazali kierowcy zatrzymać pojazd. 22-latek zaczął uciekać, popełniając szereg drogowych wykroczeń. Przy wsparciu drugiego patrolu pojazd został zatrzymany na ulicy Francuskiej. W samochodzie mundurowi znaleźli narkotyki. Kierowca był trzeźwy, a badanie krwi stwierdzi, czy nie kierował pod wpływem środków odurzających.
Był też pasażer
Samochodem podróżował także pasażer, który zbiegł w trakcie pościgu. Jednak długo nie cieszył się wolnością. Następnego dnia 23-latek w rejonie jednej ze stacji paliw zaczepiał ludzi i bezskutecznie prosił o drobne pieniądze. W pewnym momencie wszedł do samochodu, w którym siedziała kobieta i oblał paliwem jej ubranie oraz wnętrze pojazdu, żądając opuszczenia samochodu. Przez cały czas trzymał w dłoni zapalniczkę, grożąc podpaleniem. Wołanie kobiety o pomoc usłyszał policjant, który akurat znalazł się w miejscu zdarzenia. Wezwał dodatkowy patrol.
Znani policji
Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy powiatu żywieckiego, którzy byli już wcześniej notowani przez policję. Okazało się, że chevrolet, którym podróżowali, pochodził z rozboju, który miał miejsce w grudniu na terenie Republiki Czeskiej. Kierowca, oprócz utraty prawa jazdy odpowie za paserstwo i posiadanie narkotyków, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. 22-latek przyznał się do winy, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór.
Starszy w areszcie
Starszy z braci odpowie za usiłowanie rozboju, za co grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
Katowice: Poćwiartowane zwłoki w jednym z bloków
Poćwiartowane zwłoki w piwnicy w jednym z bloków w Katowicach
