Katowice: protestowali przeciwko wojnie [WIDEO]

Ukraińcy i Polacy przeszli dziś ulicami Katowic w polsko-ukraińskim marszu solidarności z Ukrainą. Hasłem tegorocznego protestu zorganizowanego przez Communities Army of Ukrainie było #LightWillWinOverDarkness, czyli światło zwycięży nad ciemnością. Protesty zostały zorganizowane w ponad 120 państwach. Marsz zakończył się odpaleniem latarek w barwach ukraińskich.

 

– Jest taka duża organizacja Communites Army of Ukraine, która na prośbę armii ukraińskiej takie globalne akcje. Dzisiejsza akcja jest w ponad 120 państwach. Każde duże demokratyczne państwo i miasta organizuje protesty. Tym razem jest hasło „light will win over darkness”, czyli światło zwycięży nad ciemnością i dlatego takie hasło możemy zobaczyć zaraz na plakatach. Dlatego też spotkaliśmy się o 15, żeby było światło. Wieczorem odpalimy też latarki w barwach ukraińskich, żeby jeszcze raz pokazać, że światło zwycięży nad ciemnością. To nie jest pierwszy protest zorganizowany w Katowicach, przykładowo Dzień Niepodległości był, Dzień Obrońców Ukrainy – mówi Ruslan Korniichuk, przewodniczący zgromadzenia.

-Jestem za Ukrainą, chcę żeby była wolna i życzę jej tego, najlepiej jak tylko mogę. Jak patrzę na nich to mi ich żal, ja bym im serce oddała – mówi Elżbieta, uczestniczka marszu.

– Jak się ma za mało pieniędzy, za mało, żeby żyć, za dużo, żeby umrzeć. Oni są teraz w podobnej sytuacji. Za mało żeby zwyciężyć, za dużo, żeby się poddać. Trzeba im dać tyle, żeby z tym skończyć raz na zawsze, tak jak Biden powiedział – w tym roku, bo jak to przeciągniemy na kolejny rok to to, tam zgnije do imentu. Już nie będzie, ani wte ani we wte i oni też w końcu stracą ducha – mówi Danuta, uczestniczka marszu.

– Ukraińcy walczą, bo to jest tak samo ważne dla nas. Chyba coraz więcej ludzi rozumie, że wolna Ukraina to powoduje to, że my jesteśmy spokojniejsi, że mamy też jakiś bufor ze wschodu, a poza tym to jest duży kraj, który stwierdził – ludzie, naród, prezydent, całe społeczeństwo – że można być z Polakami razem – mówi Włodzimierz, uczestnik marszu.

Tomasz Koryciorz