Katowicki MOSiR pod ostrzałem. Lista zarzutów mieszkańców jest długa
Katowicki MOSiR musi się bronić, bo ataki suną niemal z każdej strony. Jednym z głównych zarzutów jest krótki czas otwarcia lodowiska w katowickim Spodku. To dostępne jest dopiero od grudnia, a zamykane już w połowie marca. – Po 15 marca dzieci chyba przestaną trenować w HC GKS Katowice, bo z powodu tego, że mamy problemy z lodem notorycznie, to wszystkie grupy młodzieżowe nam się praktycznie wykruszyły – oznajmia Dariusz Domogała, prezes HC GKS Katowice. Po 15 marca lód będzie tylko na lodowisku w Janowie, ale dla wielu rodziców dojazd jest dużym problemem. Twierdzą, że w Spodku powinno być jak na lodowisku w sąsiednich Tychach. Tam można trenować cały rok. Dyrektor katowickiego MOSiR-u twierdzi jednak, że obiekt przy Spodku nie może służyć wyłącznie hokeistom. – Od połowy marca przygotowujemy lodowisko na wystawę psów i to jest około 10 dni.
Z kolei później, w pierwszych dniach kwietnia, lodowisko prawdopodobnie zamieni się w kort treningowy podczas tenisowego turnieju kobiet w Spodku. Hokej to jednak nie wszystko. Do katowickich radnych docierają skargi w sprawie trudności z uprawianiem innych dyscyplin. – Wielu rodziców dzieci trenujących hokej, ale również piłkę, mają bardzo wiele zastrzeżeń co do organizacji treningów, turniejów, że nie zawsze mogą się dogadać z dyrekcją – wyjaśnia Krzysztof Pieczyński, radny Katowic. Dyrektor MOSIR-u ze swoich decyzji musiał się wytłumaczyć przed radnymi. Ci na komisji kultury i sportu przez prawie dwie godziny pytali go o to, o co trudno zapytać zwykłym mieszkańcom. Nie pierwszy już raz w Katowicach pojawiają się opinie, że z wynajęciem obiektów zarządzanych przez MOSiR jest duży problem. A jeśli już boisko uda się zarezerwować, to nie zawsze można na nim grać. Tak jak ostatnio na Rapidzie i Kolejarzu, kiedy piłkarskie drużyny zamiast zielonej, zastały białą murawę. – Po to jest MOSiR, aby przygotować boiska i za to zapłacić. Ja wiem, że są różne pomysły na to, żeby z tych obiektów korzystać, ale wiem, że nie zawsze można, nie wiadomo dlaczego – mówi Rafał Kędzior, redaktor naczelny SportŚląski.pl.
Problem może rozwiązać rezerwacja on-line, ale na to się jednak nie zanosi. Władze MOSIR-u problemu nie widzą. – Nie można nam zarzucić, że my komuś narzucamy lub kogoś preferujemy i temu dajemy więcej, temu mniej. Wiadomo, że kluby muszą się dogadać między sobą, jak ktoś ma pierwszą drużynę to jest priorytet, a później druga liga i te kluby z niższych lig – tłumaczy Stanisław Wąsala, dyrektor MOSiR w Katowicach. Co ciekawe, wiele uwag do działania MOSiR-u mają radni koalicji rządzącej miastem. Choć ci z opozycji w ocenie pracy dyrektora są bardziej radykalni. – Wiele jego decyzji przekreśla szanse na rozwój sportu w Katowicach i stwarza ogromne problemy temu sportowi – uważa Andrzej Zydorowicz.
Wiele może się zmienić dopiero wtedy, kiedy władze Katowic wybiorą operatora dla katowickiego Spodka i Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Wtedy MOSiR będzie miał mniej zadań, a tym samym więcej czasu na dobre zarządzanie pozostałymi halami, boiskami i basenami.