reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeSport

Klub Piłki Ręcznej Ruch Chorzów przyjął pod swoje skrzydła zawodniczki z Ukrainy [WIDEO]

Na boisku jest na drugim szczeblu polskich rozgrywek, ale w codziennym życiu w czołówce Ligi Mistrzyń. W pomaganiu. Mowa o Klubie Piłki Ręcznej Ruch Chorzów, który pod swoje skrzydła przyjął 21 młodych zawodniczek ukraińskiej Galiczanki Lwów. To piłkarki od 12. do 20. roku życia.

 

reklama

– Trenujemy z naszą trenerką ze Lwowa Anastasiią Dorozhivską. To różne rodzaje treningu. W tym bieganie. Każdy trening jest inny – mówi Olha Bratkovska, zawodniczka piłki ręcznej.

Galiczanka Lwów jest doskonale znana chorzowskiemu klubowi. Młode zawodniczki tego zespołu przyjeżdżały w lecie do Chorzowa na mecze sparingowe. Gdy wybuchła wojna działacze Ruchu od razu zdecydowali, że wyślą po młode piłkarki ręczne swój autokar klubowy.

reklama

– Treningi odbywają się codziennie, mamy tu basen w sali MORIS. Chodzimy też na siłownię. To codzienny  trening, dziewczyny mają możliwość i dobre warunki do trenowania i pokazania się w przyszłości – mówi Anastasiia Dorozhivska, trenerka Galiczanki Lwów.

Jest pomoc sportowa, ale także ta w codziennym życiu. Pomocną dłoń do zawodniczek wyciągnął jeden z lokalnych hoteli, który zapewnił im nocleg. Ruch Chorzów pomógł im także w załatwieniu niezbędnych formalności – przede wszystkim opiekuna prawnego, bo rodzice dziewcząt zostali na Ukrainie. Walczą za ojczyznę. Teraz jednak to klub potrzebuje wsparcia – głównie finansowego.

– Chcemy je zgłosić do rozgrywek ligowych tutaj. W kwietniu mają być Mistrzostwa Śląska piłkarek ręcznych młodzieżowych. Przeprowadziliśmy już badania, które były niezbędne, żeby mogły wziąć udział, zgłosiliśmy zespół. Teraz musimy kupić sprzęt. Dziewczyny przyjechały do nas z różnym sprzętem, bez butów, także to teraz musimy zabezpieczyć. Koszty udziału to też – mówi Krzysztof Zioło, prezes KPR Ruch Chorzów.

Bo tu nie chodzi tylko o rywalizację sportową. Przede wszystkim o podarowanie młodym piłkarkom namiastki normalności, takiej, jaką jeszcze półtora miesiąca temu miały na Ukrainie. I żeby pomóc nie myśleć o tym, co dzieje się za wschodnią granicą. Choć o to będzie ciężko.

– Tęsknię za klubem Politechniki Lwowskiej, ale mamy nadzieję, że wrócimy jak najszybciej – mówi Olha Bratkovska, zawodniczka Galiczanki Lwów.

W tej rywalizacji w pomaganiu Ruch Chorzów obecnie prowadzi. I to wysoko.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

 

Paweł Jędrusik

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button