Kolejny etap Rajdu Dakar. Energylandia Rally Team dają czadu!
Kolejny etap Rajdu Dakar i kolejne sukcesy jednej z trzech ekip Energylandia Rally Team. Pozostałe dwie też jednak dzielnie walczą. Mare Goczał i Maćek Marton zdominowali rywalizację w klasie lekkich samochodów terenowych.
Najszybciej pokonali każdy z odcinek z pomiarem czasu i w efekcie, po 10 godzinach, na mecie II etapu mieli najlepszy czas. Pokonali drugą załogę o prawie dziewięć i pół minuty.
„ Bardzo Długo cieliśmy się z Lupim o każdą sekundę, o każdą sekunde. On mnie wyprzedzał, ja jego, on
koło, ja koło. Złapalismy tylko jedno koło właśnie jak ścigaliśmy się z Lupim, ale wiedziałem, że to się
tak skończy. Myślałem kto wcześniej chwyci koło, ale ani on nie odpuścił ani ja i to my byliśmy tymi
szczęśliwcami.” – mówi Marek Goczał.
Zwycięzcy pierwszego etapu i pierwsi liderzy Rajdu Dakar, Eryk Goczał i Oriol Mena na kolejnym etapie spisali się nieco gorzej, zajęli 5 miejsce. Znajdują się jednak na 4. pozycji w klasyfikacji generalnej, z niewielką stratą do podium.
„To był prawdziwie Dakarowy odcinek, było 460 kilometrów, najdłuższy jakim jechałem. Kamienie na kamieniach i tylko ich różny rodzaj. Na 12 kilometrze musieliśmy ustąpić Toyocie, która nas wyprzedzała i przebiliśmy dwa koła. Cały dzień jechaliśmy zachowawczo, żeby nie przebić trzeciego, bo wtedy musielibyśmy czekać na następne samochody.” – mówi Eryk Goczał.
Na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej, znajdują się Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem.
„Dawno nie byłem taki szczęśliwy, chociaż dzisiaj troszkę nas prześladowało. Jestem szczęśliwy, że jesteśmy na mecie bo mało aut jest ( dotarło ) na mecie. Nie mieliśmy szczęścia, na 50 kilometrze rozkręcił się nam drążek i auto zaczęło nam slide’ować” – mówi Michał Goczał.
Rodzinny team Energylandii wciąż jest jak w walce o trzy czołowe miejsca. Dziś kolejna Dakarowa próba o długości 669-kilometrów.