Komórka za kierownicą to śmierć! Rusza akcja „Nie przydzwoń za kierownicą” [WIDEO]
Wydaje się, że wszystko jest pod kontrolą. Ta nawet krótka chwila jednak może okazać się bardzo zgubna. -W jednym samochodzie była jedna osoba, a w drugim – który jechał zgodnie z prawem drogowym były 4 osoby: mama, tata, dwoje dzieci. Wszyscy zginęli na miejscu – mówi o tragicznym wypadku w którym głównym winowajcą była …rozmowa przez komórkę znany telewizyjny prezenter, Kevin Aiston. Bo ten, który jechał sam w samochodzie pisał sms-a i nie zauważył, że zmienił pas. To tylko jedna z tragicznych historii w której główną rolę odegrał telefon. Ogólnopolska kampania "Nie przydzwoń za kierownicą" ma uświadomić kierowców i przypomnieć o ryzyku, które codziennie podejmuje wielu kierowców. -Wydaje się, że wszyscy o tym wiemy, że to jest prosta, banalna sprawa, a okazuje się, że aż 65 % kierujących rozmawia podczas jazdy przez telefon komórkowy – mówi mł.asp.Marzena Szwed, KWP w Katowicach. A tylko 24 procent kierowców przyznaje, że korzysta z jedynej dozwolonej podczas kierowania formy rozmowy przy pomocy zestawu głośnomówiącego. -Nie zdarza mi się to na tyle często, żebym potrzebował takiego zestawu. To są skrajne przypadki, że odbieram telefon w trakcie prowadzenia – mówi Krzysztof, kierowca z Katowic.
Skrajnie niepokojące są jednak wyniki badań przeprowadzonych na potrzeby tej kampanii. Co czwarty wypadek drogowy jest skutkiem korzystania z telefonu w trakcie jazdy. Z badań wynika, że aż 47% ankietowanych kierowców przyznaje się do tego, że korzysta z telefonu w trakcie jazdy. Natomiast 65% z nich czyta i pisze wiadomości tekstowe. –Każdy ułamek, w momencie jakiegokolwiek zagrożenia – czy to pojazd przed nami zmienia nagle pas, my jesteśmy zdekoncentrowani na odebraniu połączenia czy na pisaniu sms-a i te dosłownie sekundy może zaważyć na tym,ze skończy się to nieszczęściem – mówi Mateusz Solarczyk, kierowca rajdowy. Zdaniem psychologów korzystając z telefonu zaburzona koncentracja nie pozwala na sprawnym określeniu tego, co dzieje się przed samochodem. Nie jesteśmy w stanie też przewidzieć tego co może się wydarzyć na drodze. -Rozmawianie przez telefon komórkowy w dużym stopniu zabiera część naszej uwagi, koncentracji tej uwagi na tym samym poziomie, co prowadzenie pojazdu pod wpływem środków psychoaktywnych czy alkoholu – podkreśla Wojciech Korkut, GPE Psychotronics.
Nawet sprawdzenie tylko tego, kto dzwoni zajmuje kierowcy średnio 5 sekund. A każda z nich ma tez konkretny dodatkowy wymiar. -Kierowcy zawodowi poruszają się z prędkością 80km/h, to jest ponad 20 metrów na sekundę. Oderwanie na dwie, trzy sekundy ile samochód przejeżdża w tym czasie prowadząc ciężarówkę, to jest się że tak powiem zabójcą – uważa Roman Bańczyk, dyrektor WORD Katowice. W najlepszym wypadku za taką rozmowę można dostać mandat w wysokości 200 złotych. Dlatego, aby uniknąć nie tylko kary, a przede wszystkim zagrożenia kampania "Nie przydzwoń za kierownicą ma przekonać kierowców by wyłączyli komórkę, tym samym włączając myślenie. <.>