Koniec gimnazjów i licencjatów! PiS bierze się za naszą edukację!
Rewolucja w edukacji nie ominie również studentów. Oprócz zapowiadanej nie od dziś przez polityków PiS likwidacji gimnazjów, zreformowane mają też być wyższe uczelnie. -Ktoś, kto studiuje trzy pierwsze lata i otrzymuje licencjat jakiejś specjalności, następne dwa lata realizuje w innej specjalności i musi stosować moduł wyrównawczy jakby uczyć od podstaw innej specjalności – mówi prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na wicepremiera. Co jak mówią politycy PiS-u zaniża poziom. Dlatego właśnie trzyletnie studia licencjackie miałby zostać zlikwidowane. W zamian powróciłyby jednolite, pięcioletnie studia magisterskie. -W toku pięcioletnich studiów można materiał przerobić tak całkowicie, a studia licencjackie są i tak nic nie warte w naszym kraju, więc pełne magisterskie są znacznie bardziej wartościowe niż licencjackie – mówi Łukasz Nytko, student historii UŚ.
Już takiej pewności co do proponowanych zmian przez partię, która wygrała wybory nie mają naukowcy. Chociaż widzą w powrocie do systemu studiów pięcioletnich pewne plusy. -To są same kłopoty. On kończy licencjat, tu mu się nie podoba, pójdzie do Krakowa na uzupełniające. My znowu musimy walczyć o kolejny nabór – mówi dr hab. Ryszard Koziołek, prorektor ds. kształcenia UŚ. Z drugiej jednak strony studenci mają większą swobodę w tak zwanym systemie bolońskim. Po trzech latach studiów, mogą kontynuować naukę na przykład za granicą. -Jak wiele tu jest elementów, które trzeba by przemyśleć lub też doświadczalnie potwierdzić, żeby odpowiedzieć na to, czy to jest projekt sensowny i nie wydaje mi się, żeby sama zmiana czyli pięć minus dwa wpłynęło od razu na wzrost jakości kształcenia – dodaje dr hab. Ryszard Koziołek, prorektor ds. kształcenia UŚ.
Tym bardziej, że nikt w związku z ewentualnymi zmianami w systemie kształcenia nie przeprowadził jakichkolwiek badań. Nie przeprowadzono ich też z myślą o likwidacji gimnazjów. -Jak bardzo zaburza rozwój tego młodego człowieka w tym okresie, jak bardzo wyrywa z pewnego systemu edukacji w zasadzie traci taki młody człowiek, przechodząc z etapu szkoły podstawowej poprzez gimnazjum do liceum – mówi Małgorzata Gosiewska, posłanka PiS. Dlatego politycy PiS chcą przywrócić ośmioletnią podstawówkę. Chociaż przeciwnicy tych zmian mówią, że będzie to drastyczny i kosztowny proces. -Proces edukacyjny na pewno będzie lepszy i korzyści dla dzieci, dla młodzieży będą z tego bardzo duże. Koszty nie będą aż tak duże – mówi Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu. Nawet, jeśli tak, to na początku drastyczne dla samego szkolnictwa. Tylko w województwie śląskim w gimnazjach uczy się około 120 tys. uczniów, a pracuje w nich około 10 tysięcy nauczycieli. -Propozycja PiS jest rewolucją, rewolucją totalną, która wprowadzi chaos, dzisiaj samorządy mają przygotowaną sieć szkolną, mają szkoły podstawowe, mają gimnazja – wylicza Krystyna Szumilas, była minister edukacji.
A wszystko powstawało przez ostatnie 15 lat. Nie mniej rewolucyjna była reforma sześciolatków w szkołach. Tę rząd Platformy Obywatelskiej wprowadził wbrew protestującym rodzicom. Teraz politycy partii Jarosława Kaczyńskiego rozważają przywrócenie w podstawówkach dawnego porządku. -To się toczy, to już się stało. Na dzień dzisiejszy pomysł, propozycja aby sześciolatki zostały w przedszkolach, a nie szły do klas pierwszych szkoły podstawowej spowoduje kolejny chaos i sytuację, w której będziemy sobie musieli poradzić z tak zwanym pustym rocznikiem – mówi Zbigniew Byszewski, Wydział Edukacji UM w Sosnowcu. To jednak dla ustawodawcy nie ma aż tak dużego znaczenia. Podobnie zresztą jak koszty wprowadzania nowych reform. <.>