Koszmar w śląskiej ubojni bydła. To wideo przeraża [WIDEO 18+]
Aktywiści śledczy Stowarzyszenia Otwarte Klatki opublikowali makabryczne nagrania pochodzące z rozładunku zwierząt w ubojni Jóźwian w Rzeniszowie w woj. śląskim. Na filmie widać krowy bite, popychane, ciągnięte za rogi, a także wykręcanie ogonów i ciągnięcie po ziemi krów w stanie agonalnym. Sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Aktywiści przez kilka tygodni filmowali sceny okrutnej przemocy wobec zwierząt – udokumentowali liczne problemy związane z ich dobrostanem:
- bicie zwierząt twardymi przedmiotami po głowach, pyskach, kręgosłupach i kończynach,
- dźganie zwierząt metalowymi prętami na oślep,
- wykręcanie ogonów,
- straszenie i drażnienie przerażonych krów i byków
- popędzanie ich w sposób, który powodował dodatkowy stres i cierpienie,
- rozładunek bydła w agonalnym stanie – zwierzęta były wyciągane za pomocą liny przywiązanej do skrępowanych nóg, a następnie pchane po ziemi za pomocą rampy załadunkowej.
– Zebrane przez nas materiały jasno wskazują, że przemoc wobec zwierząt jest w tym zakładzie na porządku dziennym, nie są to jednorazowe przypadki – mówi Aleksander Kot, jeden z autorów śledztwa – Zwierzęta są w ogromnym stresie, mają za sobą ciężką podróż, a tuż przed śmiercią czeka na nie jeszcze ogrom cierpienia i strachu. To nie ma nic wspólnego z dobrostanem zwierząt – dodaje Kot.
Kilka lat temu media obiegł reportaż o krowach „leżakach” – chorych zwierzętach, które nie były w stanie same chodzić, a mimo tego zostały zabite w rzeźni w okrutnych warunkach, by potem trafić na sklepowe półki. Jak pokazują materiały Otwartych Klatek, nie był to odosobniony przypadek.
Z pomocą drona aktywiści nagrali znajdujący się na terenie zakładu kontener wypełniony zwierzęcymi głowami. Nie jest on w żaden sposób zabezpieczony, co może mieć negatywne konsekwencje również dla lokalnego ekosystemu. Poważnym naruszeniem jest też brak lekarza weterynarii który, zgodnie z obowiązującymi przepisami, powinien nadzorować rozładunek krów i koni.
O komentarz poproszono powiatowego inspektora weterynarii. „Jest to niewłaściwe postępowanie i w związku z tą sytuacją miałbym prośbę o przesłanie mi tego filmu. Chciałbym pojechać na miejsce i to zweryfikować” – zapowiada Adam Sroka.
Właścicielka ubojni powiedziała, że „zostało to źle zrobione, nie wiem, dlaczego”.
– Takie zachowanie względem zwierząt nigdy nie powinno mieć miejsca. Przeznaczenie zwierząt na pożywienie nie uzasadnia okrutnego ich traktowania. Przepisy ustawy o ochronie zwierząt nie różnicują psa i krowy pod tym względem. Złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i będziemy walczyć przed sądem o skazanie sprawców krzywdy tych zwierząt – mówi radczyni prawna Angelika Kimbort, reprezentująca Stowarzyszenie Otwarte Klatki.
W tym samym zakładzie na mięso zabija się również konie, wobec których także stosuje się przemoc, a brak zabezpieczenia ramp zwiększa ryzyko poważnych upadków zwierząt przy rozładunku.
Sprawa trafiła do prokuratury.