reklama
PogodaSilesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Koszmarna nawałnica w Dąbrowie Górniczej

W Dąbrowie Górniczej trwa szacowanie strat po nawałnicy, jaka przeszła przez miasto w czwartkowe popołudnie. Zalane zostały główne ulice i drogi wewnętrzne. Wiele z nich było nieprzejezdnych, a samochody tonęły pod wodą. Intensywność opadów była tak duża, że strażacy nie nadążali wypompowywać wody.

 

Zalane ulice Dąbrowy Górniczej

Wprawdzie mocno padało niemal na terenie całego województwa śląskiego, ale w żadnym z miast sytuacja nie była aż tak dramatyczna jak w Dąbrowie Górniczej. Do piątku rano strażacy odnotowali tam ponad 360 zgłoszeń, wśród których najwięcej dotyczyło powalonych drzew, zalanych ulic i posesji. Jeszcze dziś służby walczyły z usuwaniem skutków wczorajszej nawałnicy. Tutaj prawie dwie godziny wypompowywali to. Tutaj te skrzyneczki, wszystkie pływały, były tam po tamtej stronie, jeszcze tu jedna została, przepłynęła. Kwiaty, wszystko wzburzone. Tu wody było, już umyłem, ale widać, dotąd było wody. Piwnice – jedna, druga zalane – mówił w serwisie Silesia Flesz  Jan, mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Największe utrudnienia skumulowały się w ścisłym centrum miasta, gdzie jeszcze dziś w miejscami stoi woda. Najpoważniejsze interwencje służb dotyczyły odpompowywania wody z głównych ulic i przejść podziemnych.

Działania strażaków w Dąbrowie Górniczej trwały przez całą noc.

To zalania infrastruktury drogowej tutaj w okolicach ulic 3 Maja, Kościuszki, Parkowej, tam drogi były nieprzejezdne, tam również pojazdy utknęły w tych rozlewiskach, autobus miejski. Poza tym to też powalone drzewa, które blokowały przejazd drogami. Ta woda była odpompowywana, były udrażniane odpływy – powiedział reporterom Silesia Flesz st. kpt. Radosław Rzepecki, oficer prasowy KM PSP w Dąbrowie Górniczej. Jak przekazuje miasto, nawałnica, która przeszła przez Dąbrowę Górniczą, była zjawiskiem dotąd niespotykanym. Intensywność i gwałtowność opadów była tak duża, że kanalizacja nie nadążała z odprowadzaniem wody. Przedstawiciele samorządu deklarują, że z tej sytuacji wyciągną wnioski, a dziś poprzez służby miejskie wspierają mieszkańców, którzy szczególnie odczuli skutki nawałnicy.

Urzędnicy przyznają  w Dąbrowie Górniczej potrzebne są zmiany 

Faktycznie są miejsca w mieście, które wymagają inwestycji. Tak jest m.in. przy Alei Majakowskiego. One zawsze przy tego typu zdarzeniach są zalewane. Woda płynie od strony Górki Gołonoskiej, woda płynie alejami i te rury, które mają większą średnicę mają pierwszeństwo do wielkiego zbiornika, który tam jest wybudowany. I wtedy w alejach następuje tak zwana cofka – tłumaczy Piotr Purzyński, rzecznik prasowy UM w Dąbrowie Górniczej. Jak informowała w piątek wojewódzka straż pożarna, sporo interwencji podejmowano również w Sosnowcu. Tu najczęściej dotyczyły one zalanych posesji i tradycyjnie już, drogi pod wiaduktem kolejowym w centrum miasta i trasy DK94. Szybko poradziliśmy sobie z tym problemem, przejezdność była, a teraz przed nami sprzątanie. Bo przy takich nawalnych deszczach mnóstwo piachu, żwiru, drobnych kamieni w takich miejscach, gdzie ta woda się gromadziła, jest. I to nie jest bezpieczne zarówno dla pieszych, jak i kierowców – przekonuje Rafał Łysy, kierownik biura prasowego UM w Sosnowcu. By Dąbrowę Górnicza zalała woda wystarczyło kilkadziesiąt minut intensywnych opadów. W mediach społecznościowych wielu kierowców poszukuje rejestracji swoich samochodów, które zgubili na skutek podtopień.

Powiązane artykuły

Autor: Fatima Orlińska

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button