Kryzys w służbie zdrowia w Pszczynie. Jest spory problem z pogotowiem ratunkowym [WIDEO]
Pogłębia się kryzys w pszczyńskiej służbie zdrowia. Nie ma szpitala, nie ma izby przyjęć. Karetki w Pszczynie dowożą pacjentów do okolicznych szpitali, a to zaczyna utrudniać pracę ratownikom.
-Otrzymujemy takie sygnały. Zresztą na logikę – jeśli szpital w powiecie pszczyńskim nie funkcjonuje w tym momencie to pacjenci są dowożeni do szpitali okolicznych oddalonych o 20 czy 30 kilometrów i w tym czasie karetka nie może dojechać do innych pacjentów – mówi Tymoteusz Walus, starostwo powiatowe w Pszczynie.
Portal Pszczyna 112 informuje, że na przyjazd karetki z Pszczyny do sąsiednich Warszowic trzeba było czekać ponad pół godziny.
Ratownicy dwoją się i troją żeby zdążyć do wszystkich, ale jednak szpital w Pszczynie pozwalał w miarę szybko odebrać pacjenta od ratowników i zwolnić zespół do kolejnych działań. Owszem, zdarzało się, że trzeba było chwilę poczekać na dojazd karetki, kiedy wszystkie 3 zespoły były zajęte, jednak nie było to tak częste zjawisko jak obecnie.
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego uspokaja jednak, że nie ma powodów do niepokoju, bo sytuacja nie jest dramatyczna. -Czasy dojazdu są wydłużone o kilka minut, ale nie działają te karetki w sposób izolowany. Są jeszcze karetki okoliczne. Ale prawda jest też taka, ze do tej pory i tak nie wszyscy pacjenci trafiali do Pszczyny, bo niektóre przypadki specjalistyczne trafiały np. do Rybnika czy Tychów – mówi Artur Borowicz, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Katowicach.
Tyle tylko że teraz wszystkie przypadki trafiają do okolicznych szpitali, a nie do najbliższego pszczyńskiego szpitala. I na razie się to zmieni. Początek sierpnia ma przynieść kolejne informacje czy i na jakich zasadach szpital będzie działał.
(Monika Herman)