Legionella: Szpitale na Śląsku w gotowości
W kolejnych częściach kraju pojawiają się przypadki zakażenia bakterią Legionella. W woj. śląskim na razie u żadnego pacjenta nie stwierdzono bakterii, ale nie oznacza to, że jej nie ma.
– Atakuje nasz układ oddechowy poprzez wdychanie tej bakterii wraz z aerozolami wodnymi. Objawy są typowe dla infekcji układu oddechowego. W niektórych przypadkach bóle mięśni, ale także – jeśli przebieg choroby jest niepomyślny – na przykład biegunka – mówi dr Maciej Hamankiewicz. Szpital św. Elżbiety w Katowicach.
Dlatego, żeby zdiagnozować u kogoś legionellozę, trzeba przeprowadzić badania pod kątem obecności bakterii. Jak podkreślają specjaliści, jej pałeczki są obecne w wielu miejscach, m.in. w stawach, jeziorach, rzekach oraz w systemach wodociągowych. Ale nie oznacza, to, że może dojść do zakażenia. Przede wszystkim choroba nie jest zaraźliwa i nie przenosi się z człowieka na człowieka.
– Kiedy jest zatem ona groźna dla człowieka? Wtedy, kiedy wytworzymy aerozol powietrzno- wodny poprzez chociażby perlatory zamontowane w naszych kranach, sitka prysznicowe czy głowice natryskowe. Tam, gdzie powietrze miesza się z wodą i jest legionella, oddychając wnika ona do naszych płuc i może stanowić przyczynę zachorowania – mówi dr Grzegorz Hudzik, dyrektor WSSE Katowice.
Choć o bakterii na razie w regionie cicho, to wiadomo, że niektóre placówki już przygotowują się do ewentualnego leczenia pacjentów z leginellozą, a sanepid dostał zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Będą wzmożone kontrole.
„Będziemy częściej pobierać wodę i analizować, czy na pewno ta sytuacja jest bezpieczna” – mówi Hudzik.
Sanepid będzie badał wodę głównie w szpitalach, domach pomocy społecznej, przedszkolach i żłobkach, ponieważ to tam jest najwięcej osób, które mogą być najbardziej narażone na zakażenie.
Autor: Łukasz Kądziołka