Lekarze nie wybudzą 8-letniego Kamila z Częstochowy
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach mieli w planach wybudzanie 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Pojawił się jednak problem i na chwilę obecną jest to niemożliwe.
Cztery dni temu pisaliśmy o tym, że lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przygotowują się do wybudzania małego pacjenta z Częstochowy. Niestety, plany medyków nie zostaną zrealizowane, a to z powodu kolejnych problemów infekcyjnych dziecka.
Długo nie leczone, rozległe oparzenia powodują zakażenie organizmu chłopczyka, połączone z niewydolnością wielonarządową. Przy poważnym przebiegu choroby oparzeniowej takie problemy występują często, ale są do przezwyciężenia – czytamy na facebookowym profilu GCZD.
Dziecko pozostaje w stanie śpiączki farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Najbliższe dni lekarze poświęcą na ustabilizowanie stanu 8-letniego Kamilka.
Walka trwa już ponad 3 tygodnie
Przypominamy, że dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach 3 kwietnia. Od tego czasu lekarze walczą o jego życie.
„Potwór, nie człowiek”
8-letni Kamil został skatowany przez swojego ojczyma. Ten bił go, kopał, przypalał papierosami, oblał chłopca wrzątkiem, po czym położył go na rozgrzanym piecu węglowym. Wszystkiemu przyglądała się matka dziecka, która nie reagowała. Oboje zostali zatrzymani.
Kolejne osoby z zarzutami
Zarzut nieudzielenia pomocy dziecku usłyszeli ciotka i wujek 8-latka. Ci mieli wiedzieć, że chłopcu dzieje się krzywda, ale nie reagowali.
45-letnia Aneta J. usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z art. 162 par. 1 Kodeksu karnego. Zarzut dotyczy tego, że od 29 marca do 3 kwietnia 2023, czyli od poparzenia chłopca do interwencji pogotowia, nie udzieliła pomocy zamieszkującemu wspólnie w tym samym lokalu siostrzeńcowi Kamilowi M., który w tym czasie znajdował się w położeniu grożącemu bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie reagowała, gdy Dawid B. polewał dziecko wrzącą wodą, bił pięściami po całym ciele i wrzucił na rozgrzany piec węglowy, a także o to, że nie wezwała pomocy medycznej – podał TVN24.
Kobieta nie przyznała się do winy. Aneta J. twierdzi, że nie widziała, jak ojczym Kamila polewa dziecko wrzącą wodą. Miała jednak świadomość, że chłopiec jest poparzony. 45-latka nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie reagowała.
Kobiecie grozi do 3 lat więzienia. Na chwilę obecną została objęta dozorem policji.
19 kwietnia, zarzut nieudzielenia pomocy dziecku usłyszał również Wujek 8-letniego Kamila z Częstochowy.
Lekarze o stanie zdrowia 8-letniego Kamila z Częstochowy WIDEO