To pionierskie rozwiązanie w lotnictwie i kamień milowy innowacyjnych i przyjaznych dla środowiska rozwiązań. Piloci będą się szkolić na pierwszym w pełni elektrycznym samolocie. Dziś został zaprezentowany na lotnisku w Gliwicach. Wrażenia z lotu w materiale Karoliny Komady.
Pierwszy certyfikowany samolot elektryczny
Samoloty spalinowe choć jeszcze w lotnictwie przez długi czas będą obecne, to w zapomnienie odejdą z wielkim hukiem. Ten model jest o wiele cichszy i przyjazny środowisku. Firma Skydream z Gliwic testuje pierwszy certyfikowany samolot elektryczny słoweńskiego producenta. -Wczoraj leciałem po raz pierwszy tym samolotem, wrażenia pozytywne. Lata powiedzmy, jak każdy inny, co prawda może ma inny zasięg. Co mnie zdziwiło, to jak się jest na ziemi i stoimy i nie kołujemy i czekamy możliwość zajęcia pasa, to śmigło staje – mówi Silesia Flesz Krystian Maślanka, pilot. Wszystko po to, by oszczędzać baterię. Akurat ten model samolotu na pełnym naładowaniu może lecieć przez ponad 50 minut. Tyle, ile trwają lekcje z początkującymi pilotami. Obsługa samolotów elektrycznych nie różni się od obsługi samolotów spalinowych. Jedna różnica to tzw. check-lista, którą pilot musi przejrzeć przed startem. Ta w elektryku jest krótsza. Nie ma w niej punktów o poziomach oleju, czy ilości zanieczyszczeń w paliwie.
Samoloty elektryczne nie zdominują rynku lotniczego
Samoloty elektryczne w najbliższym czasie nie zdominują rynku lotniczego, ze względu na krótkodystansowość, ale na pewno ułatwią życie. -Co istotne generuje około 10 decybeli mniej hałasu niż z tradycyjnym napędem spalinowym. 60 decybeli to jest mniej więcej poziom hałasu rozmowy pracującego odkurzacza, więc nie jest uciążliwy dla osób mieszkających w rejonach lotniska – tłumaczy Krzysztof Będkowski, prezes Skydream. Na całym świecie lata już ponad 100 ezglemplarzy tego modelu. To zdecydowanie nowy rozdział w historii lotnictwa. Elektryki są wciąż sprawdzane pod kątem radzenia sobie w naszej strefie klimatycznej, szczególnie zimą.
