Lubelski Węgiel idzie na wojnę z Kompanią Węglową. Wszystko przez ceny węgla [WIDEO]
Kilka milionów ton zalegającego węgla dla spółek górniczych oznacza nawet bankructwo. Dlatego Kompania Węglowa pozbywa się zapasów i zasypuje rynek surowcem za pół ceny. Tak przynajmniej twierdzą jej konkurenci.-Kompania idzie do likwidacji, będzie się tworzyła Nowa Kompania, ale myślę, że zarząd Kompanii Węglowej podcina sam gałąź, na której za niedługo usiądzie, bo niestety ceny, które oni teraz stosują odbiją się w przyszłości – uważa Dariusz Dudek, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w PG SILESIA. Lubelski Węgiel Bogdanka zawiadomił UOKiK o stosowaniu przez Kompanię Węglową cen dumpingowych. Tona węgla wydobyta przez spółkę kosztuje około 300 złotych. Zdaniem konkurencji, sprzedawana jest po cenie dwukrotnie niższej. -Obowiązkiem zarządu Kompanii Węglowej jest upłynnianie zapasów, które jak wiadomo były bardzo duże i zarząd musi sprzedawać węgiel, aby utrzymać płynność finansową – mówi Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej.
Większy ruch w interesie, to zdaniem Kompanii Węglowej aktywna walka o zwiększenie przychodów. Inaczej zakład straci płynność finansową, a to skutkować może upadłością i zwolnieniem 40.000 ludzi. -Jeśli sprzedaje się duże ilości towarów w każdej branży, to cena rynkowa jest zawsze niższa, niż ta obowiązująca w kontraktach – mówi Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej. To zdaniem ekspertów bardzo prosta droga do bankructwa górnictwa. Niskie ceny zostaną, na rynek wpłynie importowany węgiel z Rosji czy Australii i w efekcie zabraknie miejsca dla polskich zakładów. Właściciel Kompanii Węglowej na razie nie widzi jednak problemu. -To państwo swoją polityką i biernością otwiera rynek polskiej energetyki na import energii elektrycznej i import węgla, trudno o bardziej głupią politykę – uważa Jerzy Markowski, ekspert górniczy. Obniżanie cen węgla ma wpływ na fatalną sytuację górnictwa. Od początku roku do kwietnia branża zanotowała 800 milionów złotych straty. To o połowię więcej niż w roku ubiegłym. -Jest to strata bardzo duża i praktycznie nie do odrobienia w tym roku, można prognozować i przewidywać, że sektor górnictwa także i ten rok zamknie dosyć znaczą stratą finansową – mówi Henryk Paszcza, dyrektor Agencji Rozwoju Przemysłu w Katowicach.
Kolejne 320 milionów zostanie przeznaczone na działania osłonowe dla górnictwa. Chodzi o dopłaty do strat produkcyjnych węgla w zakładach przejętych przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Dodatkowo pieniądze trafią na odprawy i urlopy dla pracowników. -Łączna liczba osób, które mogą z tego skorzystać według naszych szacunków, czyli te co mają potencjalnie uprawienia, cztery lata do emerytury dla pracowników dołowych, dla pracowników przeróbki, to są trzy lata, jest to grupa ponad 3400 osób – mówi Marek Tokarz, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W tej chwili złożono ponad 1500 wniosków. Pracownicy innych górniczych spółek na spokój muszą jeszcze zapracować. Nadal wiele zakładów z niepokojem spogląda w przyszłość. <.>