Lubliniec: Powiedział, że w szpitalu jest bomba. „Żartowniś” zatrzymany
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu zatrzymali mężczyznę, który zgłosił podłożenie ładunku wybuchowego na terenie jednego z lublinieckich szpitali. Krótki czas od powiadomienia do zatrzymania spowodował, że nie podjęto decyzji o ewakuacji pacjentów placówki. Pijany 31-latek trafił do policyjnego aresztu.
Wczoraj przed północą dyżurny lublinieckiej komendy przyjął zgłoszenie dotyczące zakłócania ciszy nocnej przez pijanego mężczyznę, który nie został przyjęty do szpitala. Po dotarciu na miejsce patrolu, pracownik placówki poinformował policjantów, że chwilę wcześniej mężczyzna opuścił teren szpitala i oddalił się w nieznanym kierunku.
Zobacz także: kto ponosi odpowiedzialność za katastrofę MTK?
Kto ponosi odpowiedzialność za katastrofę hali MTK z 2006 roku? Jest decyzja sądu [WIDEO]
W czasie gdy mundurowi poszukiwali awanturnika, dyżurny komendy przyjął zgłoszenie o podłożeniu na terenie szpitala ładunku wybuchowego. O zaistniałej sytuacji natychmiast powiadomione zostały odpowiednie służby, a na miejsce przybyły 3 zastępy straży pożarnej. W ciągu kilkunastu minut policjanci namierzyli i zatrzymali sprawcę alarmu, którym okazał się nie przyjęty wcześniej – pijany pacjent. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty, a jego dalszym losie zdecyduje prokurator. Natychmiastowa reakcja służb i zatrzymanie sprawcy, jak się okazało fałszywego alarmu spowodowały, że nie podjęto decyzji o ewakuacji. Sprawcy złośliwego zgłoszenia grozi teraz 8 lat więzienia.
Źródło: Śląska Policja