Łukasz Wiliński chce objechać Polskę dookoła. Łatwe? Kiedy jest się zdrowym, owszem
Łukasz choruje na porażenie mózgowe
Niepełnosprawny Łukasz Wiliński na swoim trzykołowym rowerze jedzie na wielką wyprawę. To akcja „Trajką dookoła Polski”
Ta wyprawa to nie tylko kolejne wyzwanie, ale spełnienie największego marzenia mojego życia, jakim są wakacje w camperze – ogłosił na Facebooku Łukasz Wiliński. 1 lipca 2022 z Cieszyna rusza w wyprawę dookoła Polski. Plan: 2800 kilometrów w miesiąc. Nie wydaje Wam się to niezwykłym wyczynem? A powinno. Łukasz Wiliński od urodzenia choruje bowiem na dziecięce porażenie mózgowe, a dookoła Polski pojedzie trajką, czyli trójkołowym rowerem. Akcję nazwał: „Trajką dookoła Polski”.
-Startujemy z Cieszyna. Jedziemy na wschód, by odcinek górski był na początku trasy, kiedy jeszcze ma się najwięcej sił – mówi Łukasz. Z telewizji TVS zabiera ze sobą zestaw gadżetów.
Trasa będzie więc wiodła w stronę Bieszczad, aż do Ustrzyk, potem na północ, w stronę Gołdapi i Klewin, przez Ustkę i Wolin, w dół, przez Rzepin, Jelenią Górę, Karpacz, Paczków, Nysę, Zebrzydowice znów do Cieszyna. Oczywiście miejscowości po drodze będzie więcej. Co kilka dni zaś – całodniowy postój na odpoczynek. Razem z Łukaszem jedzie siedmioosobowa ekipa. I kamper. Bo w kamperze, zgodnie z marzeniem, Łukasz będzie spał po drodze.
Łukasz Wiliński przyznaje, że organizacja wyprawy to więcej pracy, niż przypuszczał. Ale udało się. Udało mu się też zdobyć patronaty od marszałków województw czy prezydenta Katowic.
-Wiem, że po drodze, na trasie, chce się ze mną spotkać wiele osób – mówi Wiliński. – To między innymi niewidomi, którzy jeżdżą na rowerach z przewodnikiem.
Na razie codziennie trenuje. A to na Paprocanach, a to na Pogorii czy Stargańcu.
Łukasz Wiliński mówi o sobie
Od urodzenia choruje na dziecięce porażenie mózgowe. O sobie mówi: Rower daje mi poczucie wolności. Pierwsze moje trzy kółka kupił w 2008 roku . W 2016 roku ogłosił akcję: 40 km na 40. urodziny. – Dziś na 40 km nie opłaca mi się wyjmować trajki – śmieje się. Dziś ma trajkę – ferrari. – Wygodny fotel sprawił, że kręciłem non stop przez 24 godziny! – mówi. – Moim mottem jest: tylko śmierć może mnie usprawiedliwić z niewykonania założonych celów, trzymajcie więc kciuki, bym żywy dojechał do mety. I pamiętajcie: jeśli faktycznie czegoś chcecie, nie ma przeszkód by tego nie zrealizować.