Ma prawie 20 metrów wysokości i osiąga prędkość 75 km/h! Rollercoaster Dragon w Zatorze zapewni sporą dawkę adrenaliny [WIDEO]
W zatorskim parku rozrywki wszystko kręci się teraz wokół niego – Rollercoaster Dragon stał się największą atrakcją tego typu w kraju. – Myślałem, że będę potrafił tak jak się widzi na filmach – ręce do góry i do przodu, ale nie. Trzymałem się cały czas kurczowo tego wagonika, ale przeżycia są naprawdę bardzo fajne – opowiada Paweł Wodniak. Wrażenia gwarantuje tor o długości czterystu pięćdziesięciu metrów, gdzie maksymalna prędkość to 75 km/h. Kolejka jest wysoka na prawie dwadzieścia metrów, czyli sięga siódmego piętra wieżowca. – Długo czekałam, żeby w Polsce na czymś takim się pobawić. Fajne uczucie jak się wlatuje pod ziemię, nagle robi się ciemno, później jakiś dymek, naprawdę super – dodaje Aneta Flicowska.
Park rozrywki w Zatorze otwarto w lipcu ubiegłego roku. Dla zwiedzających przygotowano trzy strefy: dziecięcą, rodzinną i dla amatorów mocnych wrażeń. W sumie blisko 60 atrakcji. – To jest system znany z największych parków na świecie, kupujące jeden bilet mamy dostęp do wszystkich atrakcji za darmo – podkreśla Krystian Kojder, rzecznik prasowy Energylandii w Zatorze. Właściciele muszą się jednak mocno nagimnastykować, żeby przyciągnąć do siebie klientów. Park nie jest położony w centrum miasta, dlatego dojazd do niego ułatwi teraz specjalny pociąg z Krakowa. W tym sezonie przyszła też kolej na nowe atrakcje. – Planujemy otworzyć i zaprezentować ten trzeci rollercoaster i co ciekawe jesteśmy jedyni w Europie, którzy w ciągu jednego sezonu otwierają aż trzy rollercoastery – dodaje Krystian Kojder.
W całym kraju działa prawie 200 parków rozrywki. Tylko w sąsiedztwie Energylandii położony jest Zatorland oraz Park Miniatur w Inwałdzie. Pierwszym lunaparkiem w kraju było jednak Śląskie Wesołe Miasteczko. – Jest mnóstwo mieszkańców w tym mieście. My przyjechaliśmy po latach zobaczyć co tu się zmieniło. Od ponad 50 lat niewiele się tu jednak zmieniło. Większość urządzeń pamięta jeszcze początki parku. Teraz jego wizerunek zmieniają Słowacy. Spółka Tatry Mountain Resorts zainwestuje tu prawie 120 milionów złotych. Niemal wszystkie urządzenia w ciągu najbliższych pięciu lat mają zostać wymienione. – Zapotrzebowanie na takie parki na pewno z roku na rok będzie rosło, ponieważ Polacy chcą odpoczywać, chcą bawić się w tego typu miejscach i Śląskie Wesołe Miasteczko też chce tym oczekiwaniom sprostać – zaznacza Paweł Cebula, dyrektor Śląskiego Wesołego Miasteczka.
Oczekiwania są coraz większe. Poza dobrą zabawą klienci chcą wygodnego dojazdu, dobrej gastronomii, ale przede wszystkim przystępnych cen. Dlatego w walce o klienta parki rozrywki dosłownie muszą stawać na głowie. <.>