Mają wielkie, czerwone i wyjące marzenie. Strażacy z OSP Katowice-Szopienice śnią o nowym wozie
Chociaż liczy się każda sekunda, to czas wyjazdu opóźnić mogą coraz częściej powtarzające się problemy techniczne. Mimo to strażacy z Katowic – Szopienic wciąż biorą udział nawet w najtrudniejszych akcjach. Ostatnio 30-letni Jelcz odmówił posłuszeństwa pięć miesięcy temu, podczas interwencji przy wybuchu gazu w katowickiej kamienicy. -Poszedł alternator, alternator udało się zrobić dopiero w tym roku – mówi jeden ze strażaków-ochotników. Dzięki czemu znów mogą "wrócić do gry". Ale sami nie widzą na jak długo. Bo już prowadzenie tego wozu, to wyższa szkoła jazdy. -Nie ma wspomagania, trochę się trzeba tą kierownicą jednak nakręcić. Przy większej prędkości wszystko lata, trzeba uważać, trzeba kontrować – bo pływa po całej drodze. Ze sprzętu – nie możemy tu za dużo sprzętu wrzucić – mówi Damian Kapler, OSP Szopienice w Katowicach. Nowy wóz mógłby ulepszyć ich służbę. Tym bardziej, że ta katowicka jednostka jest drugą spośród ochotniczych straży na Śląsku pod względem liczby wyjazdów. Strażakom marzy się nowa Scania. Potrzebują na nią około miliona złotych. -My nie mamy wymagań, my mamy potrzeby, mamy potrzeby działać sprawnie, działać jak zawodowcy, bo w tej chwili strażacy ochotnicy są dysponowani do takich samych działań jak strażacy państwowi – mówi Kamil Czechelius, OSP Szopienice w Katowicach.
Ci zresztą doceniają wsparcie ochotników. Co więcej, nie raz ci drudzy na miejscu są wcześniej. -Mimo, że jest to miasto wojewódzkie, struktury OSP dysponują pięcioma jednostkami, które są w każdym momencie gotowe do wyjazdu. I jeżeli jest taka możliwość dysponujemy ich do działań samodzielnie lub działamy razem – mówi Jacek Szyma, z-ca komendanta PSP w Katowicach. Szansą na wymarzony wóz bojowy dla strażaków z Szopienic może być dotacja z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Tylko w zeszłym roku ochotnicy pozyskali z niego prawie 5 milionów złotych. Potrzeby strażaków z całego województwa są jednak dużo większe. -Strażaków ochotników jest powiedzmy dziesięć razy więcej niż strażaków zawodowych. W imieniu jednostek ochotniczej straży pożarnej wnioskodawcą jest oddział wojewódzki Związku Ochotniczych Straży Pożarnych – mówi Mariusz Wasik, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Katowicach. A ten, jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć będzie się starał o pieniądze dla jednostek w jeszcze trudniejszej sytuacji, niż ta szopienicka.
Szansą dla nich może być używany, kilkunastoletni wóz, który przekażą im koledzy z państwowej jednostki w Katowicach. Ci czekają na nowe auto. -Jeśli tylko ten samochód otrzymamy, ten który do tej pory wykorzystujemy będzie przekazany do jednostki OSP Szopienice – obiecuje Jacek Szyma, z-ca komendanta PSP w Katowicach. Wiadomo, że to 13-letni, rezerwowy wóz. A zatem nie często używany. I tak lepszy niż to czego przez ostatnie lata tu używano. -Przyjmowaliśmy siatkarzy z całego świata na mistrzostwach w Spodku, niedługo będziemy gościć piłkarzy ręcznych. Niestety przychodzi co do czego i wstyd dla miasta, gdy przy takich sławach, przy takich osobistościach musimy wyjeżdżać na tak starym sprzęcie – mówi Kamil Czechelius, OSP Szopienice w Katowicach. Również remiza, mówiąc delikatnie pozostawia wiele do życzenia. To jednak ma się w ciągu najbliższego roku zmienić, bo siedziba OSP Szopienice czeka remont i przebudowa za prawie dwa miliony złotych. <.>
-
UWAGA na OSZUSTÓW! Przez telefon wyłudzają tysiące złotych! [JAK SIĘ ZABEZPIECZYĆ?]
-
MAKABRA w Gliwicach: Trzy osoby zginęły na pohitlerowskiej "autostradzie" [FOTO, FILM]
-
LEGALNA MARIHUANA w Katowicach? Jedyny taki sklep w Polsce! [WIDEO]
-
BYTOM BYŁ KIEDYŚ PIĘKNY! Zobaczcie niezwykłe pocztówki! [ZDJĘCIA]