Marsz antyimigracyjny w Katowicach: „Tylko wariat lubi szariat” [ZDJĘCIA + WIDEO]
Kolejny raz wychodzą na ulicę, by wyrazić swój sprzeciw. Boją się kulturowej i religijnej odmienności. Nie chcą też, by muzułmanie stali się częścią ich społeczeństwa. – Z tym, że powstaje równoległe społeczeństwo wiąże się też to, że jest równoległe prawo. Prawo szariatu, które nie szanuje naszych wartości, nie szanuje wolności kobiet, nie szanuje rozdziału kościoła od państwa – mówi Tomasz Grasela, organizator demonstracji.
Ich obawy nie studzą także informacje o planach zwiększenia liczby uchodźców, którzy przez co najmniej kilka lat mieliby zamieszkać w Polsce. – Niemcy przyjęły 300 tys. uchodźców, kompletnie sobie z nią nie radzą, przyznają to absolutnie wszyscy, jest to stanowisko rządu. W tym roku do Europy zjechało już około miliona i mówi się, że będzie to jeszcze minimalnie 5 milionów przez kolejne trzy lata – twierdzi Marek Miśtal, uczestnik demonstracji.
Protestom przyglądał się Emir Jabiry z Maroka, mieszkający w Polsce od ponad 50 lat. Założyciel fundacji Przyjaźni Polsko-Marokańskiej i wieloletni współwłaścicielem katowickiej firmy, która zatrudniała polskich pracowników. Protestów, w których udział bierze sto osób, nie traktuje poważnie. – To jest mój dom. Jestem Polakiem od wielu, wielu lat i proszę wierzyć, że jeśli coś, to my, polscy Arabowie, polscy muzułmanie, pierwsi wystawimy naszą pierś, żeby obronić Polskę – zapewnia Emir Jabiry, mieszkaniec Katowic.
Islam piekłem dla kobiet – podobne hasła dotykają też mieszkającą od ponad 12 lat w Katowicach Hassnę Ezzarę Alochnę. Kobieta obawia się o bezpieczeństwo swoich dzieci. – To jest napis, który jest przedstawiony w ten sposób, ale o co chodzi, to ja nie wiem, to znaczy wolność kobiety, wolność od islamu i w tym kraju. To ja tego nie rozumiem, nie potrafię tego zrozumieć do końca – mówi Hassna Ezzara-Alochna, która od 12 lat mieszka w Polsce.
Na początku przyszłego roku do Polski ma trafić pierwsze 900 osób. Wcześniej uchodźcy mają być sprawdzani pod kątem bezpieczeństwa i podzieleni na uchodźców i imigrantów ekonomicznych. Na antenie radia RMF24 były minister sprawiedliwości, a obecnie koordynator służb specjalnych Marek Biernacki zapewniał, że służby robią wszystko, aby Polacy czuli się bezpiecznie. – Granica wschodnia jest cały czas pilnowana. My się obawialiśmy już 4 miesiące temu wędrówki ludów. Obawialiśmy się, że ta wędrówka może właśnie nastąpić ze strony wschodniej, dlatego były spotkania i szefów służb i szefa straży granicznej – mówił na antenie Marek Biernacki.
Z badań przygotowanych przez Uniwersytet Warszawskich wynika że aż 73% Polaków boi się przyjęcia uchodźców. Korespondent wojenny Michał Zieliński, choć obawy Polaków rozumie to przypomina, że są to przede wszystkim ludzie, którzy uciekają przed wojną. – Uciekają przed głodem, uciekają przed prześladowaniami, uciekają przed niemożnością do życia tak naprawdę, bo wojna to nie tylko okrucieństwo, które wynika z niej na co dzień . To również paraliż takich podstawowych sfer życia jak możliwości pracy, martwienie się o bliskich – twierdzi Michał Zieliński, korespondent wojenny.
Do Polski ma trafić prawie siedem tysięcy osób. Na razie czeka na nich 700 wolnych miejsc w 13 ośrodkach. Do końca października ma powstać plan urzędu ds. Cudzoziemców, który jasno określi ostateczną lokalizację i liczbę takich ośrodków.