Marsz Autonomii Śląska przejdzie ulicami Katowic WIDEO
W sobotę ulicami Katowic przejdzie Marsz Autonomii Śląska. Hasło tegorocznego marszu brzmi: „To my, naród śląski”. Postulatem regionalistów jest uznanie śląskiej mniejszości etnicznej. Magda Sincewicz.
To już 18. raz, gdy wyruszą ulicami stolicy metropolii, by przypomnieć o autonomii którą woj. śląskie cieszyło się w II Rzeczpospolitej Polskiej. Zawsze organizowany jest w okolicy 15 lipca, bo to właśnie wtedy – w 1920 r. – uchwalono statut organiczny województwa śląskiego, nadający regionowi autonomię.
– Hasło „To my, śląska nacyjo”, które będzie towarzyszyć tegorocznemu marszowi, ono oddaje te aspiracje, które nie są niczym nowym. Mówimy o tym od lat, bo w 2014r. zebraliśmy ponad 140tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, który zakładał uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną. I to jest ten cel, o którym będziemy ze szczególnym naciskiem w tym roku mówić – mówi dr Jerzy Gorzelik, Ruch Autonomii Śląska.
Bo o mówienie właśnie chodzi – i to własnym językiem. Dlatego tegoroczny marsz będzie inny. To efekt zawetowania przez prezydenta ustawy uznającej język śląski za język regionalny. Samo uznanie Ślązaczek i Ślązaków za mniejszość etniczną już poskutkowałoby prawnym uznaniem języka śląskiego.
– Myślę, że to jest kwestia tylko i wyłącznie zmiany lokatora w pałacu prezydenckim i wtedy droga do uznania języka regionalnego to na pewno będzie otwarta. Cały ten emancypacyjny ruch Ślązaków czy odrodzenie śląskości, czy narodzenie się śląskiej tożsamości znajdzie swój finał w postaci nowelizacji ustawy – mówi dr Tomasz Słupik, politolog, Uniwersytet Śląski.
Zgodnie z nią za mniejszość etniczną uznaje się grupę obywateli, która jest mniej liczna od pozostałej części ludności kraju, w sposób istotny odróżnia się językiem, kulturą oraz tradycją, dążąc przy tym do ich zachowania. Ponadto ma świadomość własnej historycznej wspólnoty, którą wyraża i chroni.
– Śląsk zawsze był takim regionem trochę niepewnym, nigdy na sto procent nie był do nikogo przypasowany. Kierujący w Warszawie boją się, że każde danie kolejnego prawa będzie to zwiększało. Ale prawda jest taka i przykłady z Europy na to wskazują, że dawanie kolejnych praw niweluje jakąś taką agresję, chęć separacji. W momencie, kiedy cały czas się nam powtarza że nie możecie, tak musicie to naturalnie w ludziach rodzi się bunt – mówi Arnold Langer, współorganizator marszu.
Wcale tak nie musi być, bo jak pokazują przykłady, innym się udało. W ustawie zapisano cztery mniejszości etniczne: karaimską, łemkowską, romską oraz tatarską. Poza tym dziewięć mniejszości narodowych, które stanowią odrębną grupę, oraz jeden język regionalny – kaszubski.
– Ja generalnie uważam, że najpierw trzeba uznać język śląski za język regionalny. Żeby trochę oswoić też ludzi spoza Śląska z tą sprawą. Żeby pokazać, że to nie jest nic groźnego. I później wspólnie z Kaszubami, bo mam też doświadczenia i kontakty z mniejszością kaszubską, napisać taką poprawkę do tej ustawy właśnie o uznaniu Ślązaków i Kaszubów za mniejszości etniczne. I zebrać te 100 tys. podpisów z górką jako taki obywatelski projekt. Myślę, że to by miało większą moc legislacyjną, by moglibyśmy wspólnie – Ślązacy z Kaszubami w Sejmie wystąpić. Ja też oczywiście chciałbym w tym brać udział – mówi Łukasz Kohut, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Marsz Autonomii Śląska rozpocznie się w sobotę o godz. 12.00 na pl. Wolności. Jego uczestniczy przejdą ul. 3 Maja na rynek, a następnie ul. Św. Jana, Jana Kochanowskiego i Jagiellońską na pl. Sejmu Śląskiego.