Dla rodziców informacja o zamknięciu Ośrodka Adopcyjnego w Wodzisławiu Śląskim to koniec świata. Dzięki temu miejscu mogą cieszyć się już jednym synem, ale myślą o kolejnym dziecku, które mogliby zaadoptować.
ZOBACZ TAKŻE: Co z oceanarium na Śląsku?
-Jesteśmy przeszczęśliwą rodziną. Kolejne dziecko to nie tylko po to, abyśmy się spełnili. Ale po prostu Pawełek pragnie rodzeństwa. To są pytania mamusiu urodzisz mi dzidziusia, kiedy będę miał braciszka? I co my mamy teraz powiedzieć – mówi Magdalena Szweda, mama adopcyjna.
Kiedy wczoraj stanęli przed tym drzwiami okazało się, że adopcji już tutaj nie będzie, bo wodzisławska filia Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego ma zostać przyłączona do filii w Rybniku. -Podjęliśmy decyzję z żoną, że napiszemy posta na facebooku, że jesteśmy załamani i poirytowani, ze ośrodek który jest naszym domem ma być zamknięty – mówi Łukasz Szweda, tata adopcyjny.
Dzisiaj zdesperowani w obecności mediów spotkali się z marszałkiem województwa śląskiego. -Mamy ośrodek pobliski w Rybniku. Komuś się wydawało, że jak połączymy te ośrodki, to będzie taniej, bardziej kompleksowo. Ale dziś patrząc w twarze rodziców zrozumiałem, ze to nie o to chodzi – mówi Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego.
Bo w tym przypadku ośrodek to nie tylko budynek. –Poza budynkiem, miejscem to historie ludzi. Dramaty ludzi, dzieci. My to łączymy ze sobą – dając szansę potencjalnym kandydatom na sprawdzenie się w roli rodzica – mówi Katarzyna Kaniepień, kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego w Wodzisławiu Śląskim.
Ostateczne decyzje ws ośrodka mają zostać podjęte w najbliższy wtorek. Wodzisławska filia ośrodka adopcyjnego rocznie przeprowadza 70 adopcji rocznie. Po pomoc zgłaszają się tutaj rodzice z całej Polski.
(Monika Herman)
