KategorieSilesia Flesz najnowsze informacjeZdrowie

Martusia po urodzeniu ważyła zaledwie 390 g. Po 4 miesiącach opuściła szpital

Kolejny sukces rudzkich neonatologów. Gdy Martusia przyszła na świat ważyła zaledwie 390 gramów (!) i miała 29 centymetrów. Po kilku miesiącach ciężkiej pracy lekarzy dziewczynka opuściła już szpital wraz ze swoimi rodzicami.

 

Martusia urodziła się w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej 15 września o godzinie 9:25. Przyszła na świat zdecydowanie za wcześnie, bo w 26-tym tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 390 gramów i mierzyła 29 centymetrów.

Martusia po urodzeniu ważyła zaledwie 390 g. Po 4 miesiącach opuściła szpital. Fot. Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej
Martusia po urodzeniu ważyła zaledwie 390 g. Po 4 miesiącach opuściła szpital. Fot. Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej

– Od początku swojej drogi życiowej dzielnie walczyła z przeciwnościami losu. Nigdy nie wymagała intubacji oraz wentylacji mechanicznej, co stanowi ewenement wśród pacjentów z grupy skrajnych wcześniaków oraz skrajnie niskiej urodzeniowej masy ciała – informuje rudzki szpital.

Dzięki wielospecjalistycznej opiece całego Zespołu Oddziału Neonatologii Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej pod kierownictwem prof. dr hab. Janusza Świetlińskiego, współpracy ze Śląskim Bankiem Mleka Kobiecego oraz determinacji Rodziców udało jej się wygrać walkę o życie.

Powiązane artykuły
Martusia po urodzeniu ważyła zaledwie 390 g. Po 4 miesiącach opuściła szpital. Fot. Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej
Martusia po urodzeniu ważyła zaledwie 390 g. Po 4 miesiącach opuściła szpital. Fot. Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej

Pod opieką lekarza prowadzącego dr Marty Twardoch-Drozd spędziła w szpitalu cztery miesiące. W sobotę, 14 stycznia, została wypisana do domu będąc 2,5-kilogramowym niemowlakiem. – Jestem bardzo szczęśliwa wiedząc, że od dzisiaj Rodzina Marty będzie w komplecie. Za nami wiele tygodni ciężkiej pracy, teraz przyszedł czas, żeby Rodzice i Rodzeństwo mogli cieszyć się obecnością Martusi w domu – mówi dr Twardoch-Drozd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button