Jest największy w Polsce i prawdopodobnie jeden z największych w Europie. Metrorower sprawił, że na ulicach 8 miast pojawiło się właśnie 1860 rowerów i 276 stacji do ich wypożyczania. Docelowo rowerów ma być siedem tysięcy w 31 gminach Górnośląsku – Zagłębiowskiej Metropolii. Oby było tylko po czym jeździć, choć i tu idzie ku dobremu właśnie ruszyła budowa pierwszej velostrady.
Metrorowery na ulicach widać już od kilku dni, ale system ruszył wczoraj i wygląda na to, że od razu został dobrze przyjęty.
– Kiedy został uruchomiony ten system, było 2800 wypożyczeń. To już pokazuje zainteresowanie tym rowerem – mówi Kazimierz Karolczak, przewodniczący GZM.
Pogoda też zachęca, dlatego ci ,którzy byli już na przejażdżce w niedzielę, pewnie wyruszyli w drogę również dzisiaj.
– Pół godzinki na pierwszy raz. Jak dla osoby, która nie ma roweru, to myślę, że jeździ się bardzo dobrze. Pomyślę na przyszłość, czy opłaca się kupić rower, czy lepiej jeździć na takim – mówi Iwan, mieszkaniec Katowic.
Na razie rowery można wypożyczać w Katowicach, Sosnowcu, Gliwicach, Zabrzu, Tychach, Chorzowie, Czeladzi i Siemianowicach Śląskich. To jednak będzie się zmieniało w kolejnych miesiącach.
– Przyspieszymy wdrożenie pełnego systemu o 12 miesięcy. O tyle szybciej będzie ruszał cały system. Podpisaliśmy w piątek z panem przewodniczącym aneks, według którego już 1 sierpnia 7 tysięcy rowerów w 31 gminach będzie funkcjonowało – mówi Tomasz Wojtkiewicz, Nextbike.
System jest bardziej elastyczny, bo już nie trzeba przypinać roweru, ale za pozostawienie go poza stacją trzeba dopłacić 10 złotych. Samo wypożyczenie, jeśli już mamy założone i doładowane konto, jest bardzo szybkie.
Zwrot również przebiega sprawnie, wystarczy zaciągnąć blokadę tylnego koła.
Dodatkowo do korzystania z nowego systemu ma zachęcać możliwość przesiadki dla pasażerów komunikacji miejskiej, ponieważ osoby z biletami średnio- i długookresowymi mają dodatkowo 60 minut na metrorowerze za darmo .
Ważne, żeby było po czym jeździć, a jak mówią rowerzyści, z tym bywa różnie. Jednym z największych problemów jest brak ciągłości infrastruktury.
– Urywa się nagle w polu. Człowiek jedzie, staje i zastanawia się, co ma zrobić. Czy ma wziąć rower na plecy i iść piechotą, czy gdzieś przepycha się na drugą stronę ulicy, żeby jechać zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Taki jest troszeczkę chaos w tej chwili – Piotr Synowiec, rowerzysta.
Chaosu ma być coraz mniej, a coraz więcej porządnych dróg rowerowych za sprawą velostrad. Właśnie rozpoczęła się realizacja pierwszej metropolitalnej autostrady dla rowerzystów. Połączy katowicki Giszowiec z Brynowem.
– Trasa o długości 4,4 km i szerokości 4 metrów ma umożliwić szybsze i bardziej komfortowe poruszanie się rowerzystów. To będzie wyższy standard niż w przypadku zwykłych dróg – mówi Dawid Kwiecień, Katowicka Agencja Wydawnicza.
Zarówno w Katowicach, jak i Czeladzi, która jest jeszcze na wczesnym etapie realizacji velostrady, wykorzystane zostaną miejsca, gdzie kiedyś przebiegały tory dawnej kolei piaskowej.
– Miejmy nadzieję, że w tym roku uda się jeszcze ogłosić przetarg na budowę tego naszegoczeladzkiego odcinka velostrady, który połączy nas z jednej strony z Sosnowcem, a drugi z Będzinem – mówi Zbigniew Szaleniec, burmistrz Czeladzi.
To nie wszystkie plany metropolii, która zamierza velostradami połączyć więcej gmin. W trakcie realizacji jest kilka projektów. Między innymi velostrada Tychy Katowice
– Mowa tutaj o odcinku, który będzie przebiegał od ulicy katowickiej w Tychach, to jest dzielnica Czułów, na północ, przz Murcki i Giszowiec. Odcinek tyski będzie troszkę wcześniej, a katowicki troszkę później – mówi Humbert Morawski, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.
Jej budowa jest przewidziana na przyszły rok. Łącznie metropolia chce wybudować 8 velostrad o łącznej długości 120 km. Na razie to jednak odległe plany, bo rowerzyści w tym roku przejadą na pewno tędy, po 4-kilometrowej autostardzie.
Autor: Łukasz Kądziołka
