Podróże z Krisem: Gdzie historia spotyka się ze sztuką, czyli miasteczka Lanzarote
Podróże z Krisem
Zwiedziliśmy już naturalną część Lanzarote i dowiedzieliśmy się, jak poruszać się po wyspie wulkanów. Teraz przyszedł czas na krajobraz miejski. Pojedziemy do obecnej stolicy oraz do miejscowości, która posiada nie tylko historyczną wartość, ale również kusi klimatem rodem z czasów, gdy piraci grasowali wokół wyspy. Poznajcie miasteczka Lanzarote!
Autor: Krzysztof Wilczewski
Kiedy dotarłem na Lanzarote, miałem kilka godzin przed zameldowaniem się w hotelu. Postanowiłem wykorzystać ten czas, zatrzymując się w Arrecife, które znajdowało się po drodze. Wysiadłem na przystanku blisko wybrzeża. Podczas przejazdu przez miasto widzi się głównie wysokie budynki mieszkalne, charakterystyczne dla większości europejskich miast. Po wyciągnięciu aparatu i przejściu kilkudziesięciu metrów wzdłuż linii brzegowej, dostrzegłem budowlę wyróżniającą się pośród krajobrazu miasteczka Lanzarote: Zamek Świętego Gabriela.
Był to niski, ale masywny budynek z ciemnego kamienia, usytuowany na wysepce oddalonej nieco od miasta. Prowadził do niego most z podobnego materiału. Przekraczając go i mijając dwie armaty, które strzegły wejścia, wszedłem przez otwarte drzwi. Miła pani informowała o różnych pomieszczeniach zamku, który obecnie pełni funkcję Muzeum Historii Arrecife (Museo de Historia de Arrecife). Forteca powstała w XVI wieku, a w jej wnętrzu czeka na nas garść ciekawostek na temat wyspy.
Organizowane są tam różne wystawy. Na jednej z nich, którą miałem okazję zobaczyć, można było dowiedzieć się o czasach piratów, o roślinności, a nawet zobaczyć mumię. Na zakończenie warto wybrać się na dach zamku i podziwiać widoki: z jednej strony budynki stolicy, z drugiej odbijająca się w niebie tafla oceanu. Poza zamkiem w Arrecife znajdziemy też stare miasto, którego niskie, białe budynki nadają naprawdę ciekawy klimat stolicy Lanzarote. Spacer między nimi to odskocznia od nowoczesnej zabudowy hotelowej.
Stara stolica Teguise
Podróżując na północ od Arrecife, w bardziej centralnej części Lanzarote, znajdziemy miejsce, które pozwala naprawdę cofnąć się w czasie. Miasteczko, w którym niemal każdy budynek wydaje się wyglądać tak samo jak w czasach kolonialnych. Nawet siedziba banku mieści się w białej, zabytkowej konstrukcji.
Mowa o Teguise, stolicy wyspy od XV do połowy XIX wieku. Nie czuć tam przepychu wielkich europejskich budowli, czy wielopiętrowych kurortów zbudowanych z myślą o turystach. Zamiast tego znajdziemy tu zabytkowy kościół położony przy niewielkim placu i białe budynki o zaokrąglonych rogach. Zaś wychodząc przez łuk bramy, trafimy na przestrzeń, która w niektóre dni służy jako targowisko.
W Teguise warto też odwiedzić miejsce oznaczone na mapach Google jako „Cmentarz Teguise” To fascynująca wystawa sztuki na świeżym powietrzu, czyli ogród rzeźb. Właścicielem tego miejsca jest artysta Jose Garcia Martin, znany jako Don Pillimpo. Na niewielkim terenie zobaczymy białe sylwetki nagich postaci, przebrane manekiny, stare monitory, zwierzęta – maskotki i wiele innych reliktów oraz rzeźb. Całość tworzy prawdziwą mozaikę przedmiotów, które wyzwalają w odbiorcy przeróżnorodne skojarzenia. Może zobaczysz w rzeźbie sylwetkę osoby, którą znasz, lub jakaś stara zabawka przypomni Ci o dzieciństwie?
Gdzie czas się zatrzymał
Zmierzając na przystanek autobusowy zupełnym przypadkiem trafiłem na jeszcze jedno miejsce warte uwagi. Niedaleko głównego placu swoją pracownię ma pochodząca z Lanzarote malarka, Sherazade Morales. Nieświadomie można ją przeoczyć, a naprawdę warto zobaczyć dzieła artystki i jej warsztat. Pracownia jest w pełni otwarta dla odwiedzających. Zobaczymy tam jej miejsce pracy oraz obrazy, które wystawione są nawet na lotnisku Lanzarote. Wiele z nich przedstawia naturalne krajobrazy wyspy, namalowane w efemerycznym, ale sugestywnym stylu, który idealnie oddaje surowy klimat wyspy. Pozwala to rozpłynąć się w myślami na temat historii tego miejsca. Życie tutaj jest tak bardzo inne od tego, które znamy ze współczesnego, pędzącego świata. Tutaj czas zatrzymał się, by zaprosić odwiedzających do zwolnienia na chwilę razem z nim i zwrócenia uwagi na szczegóły, które czynią to miejsce tak wyjątkowym.