Mimo sprzeciwów syreny zawyły w niektórych miastach województwa śląskiego
W wielu miastach województwa śląskiego mimo sprzeciwów ok. godziny 8:41 w niedzielę rozległy się dźwięki syren alarmowych. Syreny 10 kwietnia zawyły między innymi w Katowicach, czy Jaworznie.
Samorządowcy sprzeciwiali się uruchomieniu syren, które miały upamiętnić kolejną rocznicę Katastrofy Smoleńskiej, bo obawiali się, że dźwięk może wywołać traumę u uchodźców, którzy przebywają w Polsce.
Swój sprzeciw wyrazili między innymi prezydenci: Katowic, Sosnowca, Tychów, Dąbrowy Górniczej czy Rudy Śląskiej. Mimo to w wielu miastach syreny zawyły – uruchomione zostały przez służby wojewody śląskiego.
– W Katowicach Ukraińcy, którzy uciekli do nas przed wojną, niestety usłyszeli dziś w kilku punktach miasta syreny alarmowe. Była to dla nich ogromna trauma i powrót najgorszych wspomnień, gdy sygnał alarmowy zwiastował bomby spadające na ich domy i śmierć wielu ludzi. Pomimo tego, że podjąłem wczoraj decyzję, że nie włączymy 45 miejskich syren – to jednak zawyły syreny pozostające poza kontrolą miejską. To bardzo przykre, że doraźne interesy polityczne stały się ważniejsze niż tragedia blisko dwóch milionów Ukraińców, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed terrorem wojny. W Katowicach – podobnie jak w każdym innym mieście w Polsce – pamiętamy o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Straciliśmy wtedy jako naród wielkich Polaków. Ich cześć uczciliśmy dziś minutą ciszy – napisał dziś rano w mediach społecznościowych prezydent Katowic Marcin Krupa.
Przed uruchomieniem syren Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że roześle alerty RCB z informacją do osób posiadających ukraińskie karty SIM, które logują się do polskich sieci komórkowych. Komunikat miał zostać wysłany w języku ukraińskim.
Syreny było słychać w niedzielę 10 kwietnia rano także w Warszawie, Mysłowicach, Jaworznie.
Nie było ich słychać w Zabrzu czy Sosnowcu.