Myślała, że bierze udział w akcji przeciwko hakerom. 70-latka straciła ponad 40 tys. złotych
Kolejna osoba została oszukana metodą na „policjanta”. 70-letnia kobieta chciała pomóc w przeprowadzeniu akcji przeciwko hakerom. Straciła ponad 40 tysięcy złotych.
Gdy po nowym roku, do komisariat policji w Tarnowie zgłosiła się 70-letnia kobieta i opowiedziała w jaki sposób została oszukana, trudno było uwierzyć w jej historię.
6 grudnia 2017 roku, pokrzywdzona odebrała telefon od rzekomego policjanta. Poprosił on o pomoc w przeprowadzeniu akcji przeciwko hakerom, którzy okradają ludzi łamiąc zabezpieczenia bankowe. Kobieta dała się namówić nieznajomemu mężczyźnie do uruchomienia bankowości elektronicznej oraz otwarcia kredytu na kwotę 15.000 złotych. Do zatwierdzania wszelkich operacji na koncie wskazała pracownikowi banku numer telefonu komórkowego przekazany przez rzekomego policjanta. Po spełnieniu wszystkich formalności, kobieta dodatkowo udostępniła mu loginy oraz hasła do swojego konta. Sądziła, że w ten sposób pomaga złapać przestępców. Oszust, po otrzymaniu potrzebnych danych przejął całą kwotę, a na następny dzień nakłonił starszą panią do założenia kolejnego konta w innym banku z linią debetową opiewającą na kwotę 20.000 złotych. I tym razem, niczego nieświadoma seniorka zrobiła to o co prosił nieznany jej mężczyzna. W rozmowach oszust podkreślał, że otwarcie linii kredytowych ma na celu śledzenie oszustów internetowych, a jednocześnie zaleca, aby kobieta nie sprawdzała konta, aby nie utrudniać czynności policyjnych.
Tydzień później, po raz kolejny do niczego nieświadomej kobiety, na numer stacjonarny dzwoni ten sam mężczyzna i informuje, że nadal rozpracowuje zorganizowaną grupę przestępczą oszukującą starszych ludzi i po raz trzeci prosi kobietę o pomoc. Cała sytuacja się powtarza. Po raz trzeci, kobieta udaje się do instytucji finansowej i zakłada konto podając trzeci numer do jego obsługi. Tym razem pani z banku informuje, że konto zostało założone, jednak nie może przyznać linii kredytowej, ponieważ w ostatnim czasie przyznano jej już trzy kredyty. Poinformowała o tym mężczyznę, a ten więcej nie nawiązał kontaktu.
Starsza pani dopiero w styczniu, zrozumiała, że została oszukana, gdy jej siostra poszła do banku spłacić kartę i została poinformowana o wysokości należności. Obecnie jest załamana wysokością zadłużenia, gdyż uwierzyła zapewnieniom oszusta, że wszelkie kredyty zostaną anulowane przez prokuratora.
(źródło: KWP Kraków)