Na przyczepie, rowerem, autobusem. Jak śląscy kandydaci chcą wjechać do Parlamentu Europejskiego?
Okazuje się, że nie wszędzie można „kandydować”. Przekonał się dzisiaj o tym sztab wyborczy Grzegorza Tobiszowskiego. Bo promowanie kandydata to jedno, ale parkowanie takie, jak to w Sosnowcu – drugie. Nie obyło się bez mandatu!
Powódź pustoszy woj.śląskie! Czy zapora w Wilkowicach wytrzyma?
To już ostatnie godziny kampanii wyborczej do europarlamentu. Kandydaci niemal rozpychają się łokciami, żeby tylko zwrócić uwagę wyborców. Tak jak tu na sosnowieckiej „Patelni”.
-To jest dobre wszystko przed wyborami. A po wyborach… jak to mówią – mają nas wszystkich gdzieś – mówi Grzegorz Świder, mieszkaniec Będzina.
Ale gdzieś nie mają strażnicy miejscy. Bo w tym przypadku próba zbycia głosów w niedozwolonym miejscu strefy zamieszkania kosztowała 100 zł i 1 pkt. karny.
– Strażnicy twierdzą, że nie wolno tutaj parkować. – No tak, jeżeli nie wolno, to ja odjeżdżam. – A jeśli będzie mandat, przyjmiecie państwo? – Oczywiście, że przyjmę. Przepisy są bardzo ważne – mówi Jadwiga Baczyńska, Prawo i Sprawiedliwość.
I przyjęli. A po chwili Grzegorz Tobiszowski na przyczepie, ruszył po kolejne głosy. Bo jedni samochodem, inni autobusem, a jeszcze kolejni – rowerem, bo przecież przyszła Wiosna i się ociepliło. Wprawdzie trochę zardzewiałym i chyba nie na tyle sprawnym, żeby zajechać do serca Europy.
– Zajedzie do Europy, poza rowerem mam jeszcze inne środki lokomocji. Mam „Malucha”, bo jestem kolekcjonerem starych samochodów. Więc mam takiego „Malucha”, którym jeżdżę po Rybniku z banerem Wiosny. I jest też tramwaj, nie wiem czy pan widział, taki co jeździ przez sześć miast… – Ale do Europy chyba nie zajedzie tramwaj, to za daleko. – To za daleko, faktycznie. Zamierzam do Europy polecieć samolotem – mówi Łukasz Kohut, kandydat Wiosny do PE.
Ale biletów lepiej jeszcze nie rezerwować, bo wynik jest sprawą otwartą. Choć oczywiście liderzy poszczególnych komitetów wierzą w zwycięstwo. Wczoraj przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna przekonywał, że Koalicja Europejska będzie w niedzielę najlepsza. Choć gdyby wierzyć sondażom…
– Powtórzę, za Grzegorzem Schetyną – to nie sondaże wygrywają wybory, a konkretne głosy. To wyborcy zdecydują o tym, kto zajmie pierwsze miejsce w tym wyścigu. Ja głęboko wierzę w to, że zostanie doceniony dobry program dla Polski w Europie – mówi Borys Budka, Platforma Obywatelska.
Niezależnie od tego, który program się popiera w niedzielę warto pójść na wybory.
– Warto, no przynajmniej jako Polak, jest obowiązek głosować. – Pana zdaniem te wybory coś zmienią? – Ciężko powiedzieć – mówi Jerzy Wójtowicz, mieszkaniec Sosnowca.
Dobrze chociaż, że sama obecność Polski w UE zmieniła bardzo dużo.
autor: Paweł Jędrusik