NIE dla odlewni. Protest mieszkańców Tucznawy WIDEO
Mieszkańcy Tucznawy protestują i jak deklarują, będą protestować do skutku. Sprzeciwiają się szkodliwej według pozyskanych przez nich informacji inwestycji, która ma powstać zbyt blisko domów i szkół. I choć są zapewniani, że odlewnia żeliwa będzie nowoczesnym i ekologicznym zakładem, uważają, że ich głos jest lekceważony.
– Najbardziej obawiamy się tych pyłów, tych szkodliwych czynników, no, bo wiadomo to zapylenia rak. Boimy się chorób. I o nasze dzieci, tu mamy oddziały szkolno – przedszkolne, dzieci przyjeżdżają z różnych stron. Rozchodzi się nam przede wszystkim o zdrowie – mówi Jan Czerw, mieszkaniec Tucznawy.
– Opowiadanie o tym, że tam będą czyste filtry to znów kopiowanie… Dwadzieścia lat temu też były czyste filtry. My tutaj mamy, nie ma wiatrów, to są cały czas, nawet nie wiem, jakie stężenia. Bo może to jak na Podkarpaciu goście wystawili gdzieś tam na górkę pomiary, żeby było lepiej. Natomiast moim zdaniem to w ogóle tutaj nie powinno mieć miejsca. A idąc dalej, jeżeli panowie mówią tutaj, że zatrudnienie, że nowe miejsca pracy, to są oderwani od rzeczywistości. Od wielu lat borykamy się z trudnościami, jeden na dziesięciu jak się spotka człowieka, który chce tutaj pracować, bo nikt nie będzie pracował za minimum krajowe – mówi Dariusz Skiba, mieszkaniec Dąbrowy Górniczej.
Miejsce potencjalnej inwestycji dzieli zaledwie kilkaset metrów od domostw i szkoły. Ci, którzy najbardziej mają odczuć uciążliwości z sąsiedztwa odlewni za niechlubny przykład stawiają istniejący już w Tucznawie zakład tej samej włoskiej firmy. Lokalna społeczność obawia się nieprzyjemnego zapachu, unoszących się w powietrzu szkodliwych pyłów, a władzom Dąbrowy Górniczej zarzuca lekceważenie ich walki o lepsze warunki życia.
– Mamy jeszcze jeden apel do pana prezydenta Marcina Bazylaka, żeby się z nami spotkał i porozmawiał. Mamy też apel o to, żeby działania urzędu były transparentne, żeby powołał zespół, który zbada przede wszystkim, dlaczego odlewnia powstaje jako magazyn i wyjaśni nam tę kwestię, dlaczego urząd pozwolił na coś takiego i żeby ludzie nie mogli się do tego odnieść, odwołać – mówi Bartosz Sobczyk, Stowarzyszenie Forum Terenów Zielonych.
Mieszkańcy apelują również do ministrów klimatu i środowiska o spotkanie, ponieważ mają informacje, że odlewnia będzie znacząco wpływać na ich życie. Złożyli w tej kwestii pismo. Jak z kolei przekazuje miasto, głosów sprzeciwu i obaw mieszkańców nie ignoruje. Aktualnie w urzędzie opiniowany jest raport oddziaływania na środowisko, stąd decyzja nie została jeszcze wydana. O samej odlewni żeliwa to inwestor musi rozmawiać z lokalną społecznością, by jej wszystkie wątpliwości rozwiać.
– Decyzja środowiskowa będzie dokumentem, który określi wymagania wobec Brembo. I nie mówimy w tej chwili o zatrzymaniu inwestycji, ale mówimy przede wszystkim o takich jej składnikach, które ograniczą hałas, które ograniczą emisję wszelkiego rodzaju pyłów, które sprawią, że nie będzie czuć oddziaływania tej inwestycji na środowisko – mówi Piotr Purzyński, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.
Jak przekazuje urząd, inwestycja to elektryczne piece, zabudowane emitory, z których wydobywać ma się para wodna, a zakład ma mieć zamknięty obieg wody, co nie pozwoli na jej skażenie. Takie są zapewnienia ze strony włoskiego inwestora, z którym nie udało nam się skontaktować. Miasto planuje spotkanie z jego udziałem, do którego zaprosi również mieszkańców. To odbędzie się prawdopodobnie w lutym.
NAJNOWSZE SILESIA FLESZ
Fatima Orlińska