Nie jeździsz na zimowych oponach? Możesz nie dostać odszkodowania
O tym, że zimą nie jest łatwo zatrzymać się wie chyba każdy, a drogę hamowania można skrócić nawet o połowę – wystarczy na czas zmienić opony. – Opona letnia poniżej 7 stopni staje się plastikowym kółeczkiem, które nie za bardzo działa w tych warunkach. Natomiast opona zimowa, jest przystosowana do tego, żeby działać w niskich temperaturach, warto też nie oszczędzać na tych oponach i nie kupować opon z rynku wtórnego – wyjaśnia Antoni Korchut, kierowca rajdowy, właściciel warsztatu. Bo oszczędny często traci dwa razy. I choć statystycznie około 90% kierowców zmienia opony, to jak mówią eksperci, rzeczywistość z teorią zdecydowanie się rozmija. – Jednak z obserwacji warsztatowych, które do nas docierają, to wychodzi, że w rzeczywistości jest to około 2/3 kierowców, którzy pamiętają, żeby na zimę założyć odpowiednie ogumienie – informuje Piotr Sarnecki, Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego.
Polska wciąż pomimo prób zmiany przez parlament przepisów i wprowadzenia takich, które zmuszały, by do jazdy na zimówkach – od listopada do końca marca – pozostaje jedynym krajem w Unii, w którym nie ma takiego ustawowego obowiązku. Opornych do przekładki postanowiły zatem zachęcić firmy ubezpieczeniowe. Nie zmieniasz opon, nie dostaniesz odszkodowania. – Zależy od interpretacji po prostu tutaj zagrożenia jakiegoś drogowego, skutku tutaj tego wypadku, tak że każde towarzystwo podchodzi tutaj indywidualnie do sprawy. Mogą towarzystwa tutaj się uchylać od wypłaty odszkodowania w tym momencie – tłumaczy Dawid Mokry, centrum ubezpieczeń Vena+. Wszystko dzięki jednemu zapisowi w dokumencie ubezpieczeniowym. Ubezpieczenie nie obejmuje szkód spowodowanych wskutek rażącego niedbalstwa przez ubezpieczonego lub osobę uprawnioną do korzystania z pojazdu. I o ile teraz wypłata Auto Casco, bądź jej brak zależy jedynie od ubezpieczyciela, to już w przyszłym roku zasada ta może stać się normą Na tym nowości jednak nie koniec. To, co teraz często jest jedynie dodatkiem już niebawem może stać się obowiązkowym wyposażeniem każdego auta. – Na pewno jest to przydatne, jeśli Unia Europejska wprowadza różne przepisy, na przykład kontrola ciśnienia w oponach, to mogą i wprowadzić i coś takiego, żeby było obowiązkowo – uważa Łukasz Rozmus, kierowca.
Rejestratory danych o zdarzeniach, czyli "samochodowe czarne skrzynki", mogą zdaniem Komisji Europejskiej przyczynić się do ograniczenia wypadków na drogach. W Polsce nikogo do kamerek przekonywać jednak nie trzeba, ich zalety doceniła nawet policja. – Jest to na pewno jeden z czynników, który raz może wpływać na to w jaki sposób policjant będzie oceniał sprawę na miejscu, a później jeżeli nie jest to jednoznaczne przy ocenianiu przez sąd – zaznacza podkom. Mirosław Dybich, WRD KWP Katowice. Co więcej eurodeputowani chcą, by ci, którzy już teraz zdecydują się na taką "jazdę rejestrowaną" będą mogli liczyć na zniżki choćby przy płaceniu za OC. Na razie, to jednak melodia przyszłości. – Dla nas jest to o tyle pomocne, że skraca nam czas likwidacji szkody, bo jeśli jest szybko ustalony sprawca, wtedy czas likwidacji szkody też automatycznie się skraca – mówi Jowita Trzaska, ekspert do spraw ubezpieczeń.
Bez względu jednak na przepisy nic tak naprawdę nie zastąpi zdrowego rozsądku, zarówno jeśli chodzi o zachowanie się na drodze, jak i to jakich opon używamy, o jakiej porze roku.