„Nie ma mowy o wybudzaniu chłopca”. Jaki jest stan 8-letniego Kamila z Częstochowy?
Od 3 kwietnia trwa walka o życie skatowanego 8-letniego Kamila z Częstochowy. Dziecko nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia w Katowicach w stanie śpiączki farmakologicznej. Co mówią lekarze?
W piątek, 21 kwietnia, lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach informują, że przez ostatnie dwa dni stan 8-letniego Kamila nie uległ pogorszeniu. Czytamy, że chłopczyk w dalszym ciągu przebywa na oddziale intensywnej terapii, a jego stan jest ciężki. Dziecko przebywa w głębokiej śpiączce, ale dzięki temu nie czuje bólu, a jego rany szybciej się goją.
„Póki co, nie ma mowy o wybudzaniu chłopca” – czytamy na facebookowym profilu GCZD.
Przypominamy, że dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach 3 kwietnia. Od tego czasu lekarze walczą o jego życie.
8-letni Kamil został skatowany przez swojego ojczyma. Ten bił go, kopał, przypalał papierosami, oblał chłopca wrzątkiem, po czym położył go na rozgrzanym piecu węglowym. Wszystkiemu przyglądała się matka dziecka, która nie reagowała. Oboje zostali zatrzymani.
Wobec opiekunów zastosowano środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Dawidowi B. grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności, Magdalenie B. do 10 lat. Więcej informacji w linku poniżej.
On torturował, ona nie reagowała. Zarzuty dla opiekunów 8-latka z Częstochowy
Kolejne osoby z zarzutami
Zarzut nieudzielenia pomocy dziecku usłyszeli ciotka i wujek 8-latka. Ci mieli wiedzieć, że chłopcu dzieje się krzywda, ale nie reagowali.
45-letnia Aneta J. usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z art. 162 par. 1 Kodeksu karnego. Zarzut dotyczy tego, że od 29 marca do 3 kwietnia 2023, czyli od poparzenia chłopca do interwencji pogotowia, nie udzieliła pomocy zamieszkującemu wspólnie w tym samym lokalu siostrzeńcowi Kamilowi M., który w tym czasie znajdował się w położeniu grożącemu bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie reagowała, gdy Dawid B. polewał dziecko wrzącą wodą, bił pięściami po całym ciele i wrzucił na rozgrzany piec węglowy, a także o to, że nie wezwała pomocy medycznej – podał TVN24.
Kobieta nie przyznała się do winy. Aneta J. twierdzi, że nie widziała, jak ojczym Kamila polewa dziecko wrzącą wodą. Miała jednak świadomość, że chłopiec jest poparzony. 45-latka nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie reagowała.
Kobiecie grozi do 3 lat więzienia. Na chwilę obecną została objęta dozorem policji.
19 kwietnia, zarzut nieudzielenia pomocy dziecku usłyszał również Wujek 8-letniego Kamila z Częstochowy.